Mateusz L. zgłosił się do komendy około godziny 9.00 zupełnie pijany i prawdopodobnie pod wpływem narkotyków. Mężczyzna oświadczył, że za zrabowane pieniądze kupił w Gdańsku narkotyki. Postanowił przyjść do komendy, gdyż nie mógł wytrzymać presji pościgu, a i tak wiedział, że zostanie zatrzymany przez policjantów.
Funkcjonariusze wszystkich wydziałów już po kilku minutach od napadu pracowali nad ustaleniem danych personalnych sprawcy. Policjanci zabezpieczyli zapis monitoringu stacji paliw, jak również zapis kamer pobliskiego baru. Zabezpieczyli także ślady na miejscu przestępstwa oraz przesłuchali świadków. Kluczowym elementem w całej sprawie okazał się pies tropiący, który doprowadził do kryjówki mężczyzny. Była to altanka działkowa przy ulicy Skrzydlatej w Elblągu, do której Mateusz L. wcześniej się włamał i tam koczował. Funkcjonariusze znaleźli na miejscu dokumenty z danymi personalnymi, a zaraz po tym odwiedzili dom rodzinny mężczyzny. Dzisiaj do godziny 9.00 obserwowali miejsca, w których wcześniej przebywał, jak również rozpytywali rodzinę, znajomych i sąsiadów 24-latka. W tym czasie Mateusz L. zgłosił się do komendy.
Zatrzymany był wcześniej notowany za kradzież i oszustwo. Teraz grozi mu do 12 lat więzienia.
W serwisie policyjni.pl także: Skatowali noworodka i wyrzucili do odchodów