O sprawie pisze Echo Dnia.
56-latek od śmierci swojej żony w 2008 roku mieszkał samotnie w jednym z radomskich bloków. Trzeciego grudnia 2009 roku od rana pił samotnie alkohol w swoim mieszkaniu, potem wyszedł do banku. Wracając do domu napotkał nieznajomą kobietę, z którą postanowił spędzić wieczór przy alkoholu.
Najpierw pili wódkę i piwo w parku, potem przenieśli się do mieszkania 56-latka. Kobieta pożaliła się mu, że została wyrzucona z domu przez córkę i chętnie zostałaby u niego na dłużej, nawet gdyby miało się to wiązać z kontaktami intymnymi.
Według prokuratury późnym wieczorem nowi znajomi pokłócili się. 56-latek najpierw rzucił się na kobietę z pięściami, potem zaatakował ją nożem do krojenia chleba. Ofiara zasłaniała się i chwytała za ostrze, jednak napastnikowi udało się zadać jej kilka ciosów w okolice szyi i twarzy.
Mimo odniesionych obrażeń kobiecie udało się na chwilę wstać i dobiec do drzwi. Sąsiedzi usłyszeli jej wołanie o pomoc, jednak oprawca nie reagował na ich prośby ani ostrzeżenia. Pozostawiając w ciele kobiety jeden nóż, sięgnął po finkę i zaczął zadawać jej kolejne ciosy. Na koniec wbił jej jeszcze jeden nóż w pachwinę.
Przybyli na miejsce policjanci zastali martwą kobietę, w której ciele tkwiły trzy noże. Miała zmasakrowaną twarz, szyję i tułów.
Mężczyzna został aresztowany. Badanie wykazało u niego prawie trzy promile alkoholu. Nie przyznał się do winy twierdząc, że niczego nie pamięta. Lekarze orzekli, że w czasie popełnienia zbrodni, 56-latek miał ograniczoną poczytalność. Mężczyźnie grozi nawet dożywocie.
W serwisie policyjni.pl także: Sesje porno z matką i 12-latkiem