Do spotkania z domniemaną blondynką doszło w okolicach Świebodzina na ziemi lubuskiej. Gdy amant zatrzymał samochód na poboczu pojawiło się trzech nieznanych mu mężczyzn. Obezwładnili go, zabrali telefon, pieniądze, dokumenty, potem jeszcze pogrozili, że go zabiją i zniknęli.
Swoją ofiarę zwabili na portalu randkowym. Ostateczne miejsce schadzki ustalali z nim sms-ami. Wybrali ustronne miejsce pod lasem. Biedak był tak podekscytowany, że nie widział nic podejrzanego w tym, że ukochana nie chce z nim rozmawiać przez telefon. Skąd pochodzi mężczyzna? Nie chce tego zdradzić ani policja, ani prokuratura. - To nie przynosi chluby tej miejscowości - komentuje prokuratura. Trudno się nie zgodzić.
Trzydziestolatek zgłosił napad na policję. Po kilku dniach śledczym udało się ustalić, kto na niego napadł. Zatrzymali trzech drabów. Sąd aresztował ich na trzy miesiące. Grozi im do 12 lat więzienia.
W serwisie policyjni.pl także: Bokserski mistrz świata zarabiał na prostytutkach