25-letni mężczyzna zgłosił się na policję miesiąc temu. Poinformował, że łupem złodzieja padły pszczoły z pięciu uli, czyli około 125 tys. owadów oraz własnoręcznie wykonane ramki. Pszczelarz ocenił swoje straty na 1800 zł.
Policjanci podeszli do sprawy profesjonalnie i rozpoczęli poszukiwania. Wytypowali kilka pasiek, które należy przeszukać w pierwszej kolejności. Okazało się, że strzał był celny. Na terenie jednej z okolicznych pasiek odnaleziono skradzione pszczoły. Okradziony mężczyzna bez problemu rozpoznał królowe-matki oraz pszczele ramki.
Właścicielem uli, w których odnaleziono skradzione pszczoły okazał się 53-letni mieszkaniec gminy Lubartów. Sprawą zajęła się prokuratura, która ustala okoliczności kradzieży.
W serwisie policyjni.pl także: Odpowiedzą za "Śmierć garbatym nosom"