Kierowca tak pijany, że nie wiedział jak się nazywa

Policjanci z warszawskiej Ochoty zatrzymali pijanego kierowcę forda, który odwoził swojego również pijanego kolegę. 54-letni Mirosław Ż., był tak pijany, że nie pamiętał nawet, jak się nazywa, nie posiadał tez przy sobie żadnych dokumentów.

Dzisiaj kilka minut po północy policjanci z Ochoty zauważyli podejrzanie zachowującego się kierowcę forda. Kiedy samochód dojechał do skrzyżowania, nagle zatrzymał się. Policjanci podeszli do auta myśląc, że kierowca mógł zasłabnąć. Ich przypuszczenia jednak się nie potwierdziły - od siedzącego za kierownicą mężczyzny czuć było silną woń alkoholu. 54-letni Mirosław Ż. nie reagował na polecenia wydawane przez funkcjonariuszy i nie był nawet w stanie powiedzieć, jak się nazywa. Dodatkowo mężczyzna nie miał przy sobie żadnych dokumentów.

Jak się okazało, 54-latek nie był sam - na tylnym siedzeniu spał pijany 52-latek, który po przebudzeniu tłumaczył interweniującym, że pojazd jest własnością jego kuzynki, a kierujący nim mężczyzna jest jego kolegą i zapewniając, że jest trzeźwy zobowiązał się do odwiezienia go do domu.

Badanie wykazało, że kierujący autem Mirosław Ż., ma miał ponad trzy promile alkoholu w organizmie. Mężczyzna trafił do izby wytrzeźwień. Grozi mu do dwóch lat więzienia.

W serwisie policyjni.pl także: Od dwóch tygodni czekają pieniądze. Może twoje?

Więcej o: