4tony proszku do prania i kradzione samochody...
17 września wrocławscy policjanci zatrzymali podczas demontażu samochodów dwóch mężczyzn w wieku 30 i 31 lat. Okazało się, że na terenie warsztatu podejrzani rozbierali właśnie na części pojazd skradziony 14 września 2009 roku na terenie Wrocławia oraz samochód który został utracony na terenie Niemiec dzień później. W trakcie przeszukania policjanci znaleźli również szereg pociętych elementów karoserii samochodowych oraz kartek identyfikacyjnych z numerami nadwozia. Jednemu z zatrzymanych mężczyzn policjanci udowodnili dodatkowo wprowadzenie do obrotu blisko trzech tysięcy porcji amfetaminy oraz ponad tysiąca porcji marihuany.
Kontynuując czynności w tej sprawie policjanci na terenie posesji w jednej z miejscowości pod Wrocławiem ujawnili miejsce, do którego trafiały części ze skradzionych pojazdów. Jak wkrótce się okazało, miejsce to spełniało dwojaką rolę. W innych pomieszczeniach na tej samej posesji policjanci ujawnili bowiem ponad cztery tony podrobionego proszku do prania który przygotowywany był do wprowadzenia do obrotu . Proszek ten był pakowany do pojemników przypominających oryginalne czterokilogramowe opakowanie znanego na rynku produktu. W rzeczywistości pakowano jednak substancję niewiadomego pochodzenia., którą mieszano na miejscu w prymitywnych warunkach. Tak przygotowany "proszek do prania" miał być następnie sprzedawany na bazarach województwa dolnośląskiego.
Ogółem zabezpieczono 805 opakowań proszku do prania z podrobionymi znakami towarowymi gotowych do sprzedaży, oraz 57 worków proszku niewiadomego pochodzenia, który miał być wprowadzony na rynek.
Zatrzymano 61 - letnią właścicielkę posesji oraz 30 - latka który przyjmował części ze skradzionych pojazdów. Mężczyźni zostali tymczasowo aresztowani. Za paserstwo grozi do 5 lat więzienia. W przypadku wprowadzania do obrotu środków odurzających kara ta może wynieść nawet 8 lat. Za wprowadzanie do obrotu towarów oznaczonych podrobionym znakiem towarowym, grozi do 2 lat więzienia. \
W serwisie policyjni.pl także: Nie chciał spłacać rat. Postanowił podpalić pracownika firmy kredytowej