Wiceminister MSWiA Adam Rapacki, komendant główny Andrzej Matejuk i komendant stołeczny policji Adam Mularz bawili się na imprezie w Muzeum Gazownictwa.
"Trzeba pamiętać, że to był piknik pracowniczy" | wideo
- Na zabawie 25 lipca, której nie było w oficjalnym harmonogramie wśród zaproszonych biznesmenów był chiński przedsiębiorca Han Baohua - dyr. gen. spółki zarządzającej Chińskim Centrum Handlowym w Wółce Kosowskiej pod Warszawą. Właśnie tam, niedawno doszło do buntu wietnamskich, chińskich, tureckich i polskich dzierżawców handlowych boksów - czytamy w tygodniku "Polityka".
- Protestujących, właściciele hali straszyli interwencją policji - przypomina "Polityka".
Obecność Baohua na policyjnej imprezie sugerowała, że ma świetne stosunki z najwyższymi oficerami polskiej policji. Miesiąc po imprezie w Muzeum Gazownictwa spaliła się jedna z hal targowych w Wólce Kosowskiej. Należała do konkurencyjnej wobec Chińczyków spółki turecko-wietnamskiej. Prokuratura wszczęła śledztwo, bo wśród badanych wersji zdarzenia poważnie brana jest pod uwagę możliwość podpalenia.
Rozmówcy reporterów tygodnika nie potrafili wytłumaczyć kto i po co zaprosił biznesmena Baohua na prywatny bankiet policjantów. Gość imprezy, wiceszef MSWiA Adam Rapacki oświadczył, że to niebezpieczny precedens, który może być prowokacją i próbą skompromitowania policyjnych generałów.
- Polecą głowy - zapewniał Rapacki.
Mimo wątpliwości ich głowy nie poleciały, bo Komenda Stołeczna znalazła wytłumaczenie. Hana Baohua zaprosił organizator pikniku, czyli związek zawodowy policjantów przy Komendzie Stołecznej. Jak poinformowano dziennikarzy "Polityki" Chińczyk Baohua to aktywista policyjnego związku, udziela się w komisji turystyczno-krajoznawczej.
- To dziwne tłumaczenie, bo Han Baohua nie jest policjantem, więc jakim cudem może być związkowym działaczem? - pytają reporterzy tygodnika.
Pytań jest zresztą więcej, mimo że policja próbuje bagatelizować znaczenie tego incydentu.
Rapacki: Policjanci nie powinni pilnować tej imprezy | wideo
Jeżeli impreza była prywatna i składkowa, to dlaczego ochraniali ją policjanci na służbie, kto im zapłacił? Dlaczego policyjni goście korzystali ze służbowych pojazdów z kierowcami?