"Fanka Mansona" po 34 latach opuściła więzienie

Lynette "Squeaky" Fromme, była członkini "rodziny Charlesa Mansona", opuściła więzienie po 34 latach. Kobieta została skazana na dożywocie za usiłowanie zabójstwa prezydenta USA Geralda Forda.

60-letnia Fromme do końca życia pozostanie pod nadzorem policji.

Próba zamachu

5 września 1975 Fromme poszła na wiec prezydenta Forda. Miała ze sobą pistolet. Wyjęła broń i wymierzyła w głowę państwa. Momentalnie została obezwładniona przez agentów Secret Service. Została skazana na dożywocie. Mogła jednak opuścić więzienie wcześniej za dobre sprawowanie.

W wywiadzie, którego udzieliła z więzienia, zapewniała, że nie zamierzała zamordować prezydenta. Jak stwierdziła, chciała jedynie nastraszyć głowę państwa i zwrócić uwagę na kwestię ochrony środowiska.

Początkowo miała opuścić więzienie w lipcu 2008 roku, jednak sąd przedłużył jej karę ze względu na ucieczkę. W 1987 Fromme zbiegła z więzienia. Prawdopodobnie na wolności chciała znaleźć sposób, by spotkać się z Mansonem. Dowiedziała się bowiem, że zachorował na raka. Policja schwytała ją po dwóch dniach.

Nie brała udziału w masakrze

Fromme deklarowała, że jest "oddaną fanką Charlesa Mansona". Nie brała jednak udziału w masakrze z 1969. Jest to najgłośniejsza zbrodnia zwolenników Mansona. Włamali się oni do domu aktorki Sharon Tate. Brutalnie zamordowali ciężarną żonę Romana Polańskiego i trzy osoby, które znajdowały się akurat w jej domu.