Gdy wieluńscy policjanci przyszli z rana do pracy, w poczekalni, już siedział wesoły owczarek niemiecki. Funkcjonariusze szybko skojarzyli fakty. Jak się okazuje, dzień wcześniej mieszkanka Wrocławia zgłosiła policji zaginięcie psa tej właśnie rasy. Wabił się Ramzes.
Mundurowi skontaktowali się z właścicielem, który po kilku godzinach odebrał owczarka.
Pies przypadł najwyraźniej do gustu policjantom. Został nakarmiony i napojony. A i jemu chyba się tam podobało.
- Ojciec Ramzesa służył kiedyś w policji - wyznał właściciel. - Być może dlatego instynkt doprowadził go do komendy - skomentował mł. asp. Waldemar Kozera.
Serwis policyjni.pl poleca: Zamordowany, bo nie zapłacił studentce-prostytutce