Stołeczna policja zakończyła dziś wymianę radiowozów, a tym samym polonezy, które od 30 lat służyły warszawskim policjantom odeszły na zasłużoną emeryturę. - Były to znakomite samochody. Zwłaszcza te z silnikiem rovera - wspomina Wojciech Pasieczny z Komendy Stołecznej Policji.
Na początku lat dziewiędziesiątych samochodów z zachodu na polskich drogach było bardzo mało. Dzięki temu, niewiele pojazdów mogło umknąć policjantom siedzącym za kierownicą "poldka". Z biegiem lat policyjne polonezy stały się obiektem żartów. - Kiedyś pewien zespół ułożył piosenkę o polonezie. Łezka się w oku kręci - wspomina Wojciech Pasieczny.
Zanim policjanci dostali do dyspozycji polonezy jeździli fiatami 125p i nysami - Jak jakaś jednostka otrzymała "poldka" to na niego chuchała i dmuchała - wspomina jeden z policjantów. W 1992 w miastach wojewódzkich zaczęły pojawiać się pierwsze volkswageny, które z czasem wyparły "poldki". Jednak jeszcze dziś są miejsca gdzie polonez jest podstawowym środkiem transportu.
Serwis policyjni.pl poleca: Warszawa: Śmierdząca hodowla psów w domku jednorodzinnym [WIDEO]