46-letni kierowca jechał autostradą A-4 od Wrocławia w kierunku Lubania. Pod Legnicą wjechał na stację benzynową. A właściwie w stację benzynową. Najpierw ściął dystrybutor benzyny, a potem wjechał w budynek. Nikt na szczęście nie ucierpiał.
Okazało się, że był kompletnie pijany. Miał w organizmie 2,5 promila alkoholu.
Może usłyszeć zarzut spowodowania katastrofy, co grozi ośmioma latami więzienia.
Serwis policyjni.pl poleca: 8-letni chłopiec z narkotykami