Przy remoncie strychu znalazł granaty, amunicję, części broni palnej. Wezwał policję. Ale wcześniej, pracowicie zniósł dużą cześć arsenału do swojego mieszkania.
Policjanci przerazili się, gdy zobaczyli rozsypane na dywanie granaty i amunicję. Zamiast podziękować obywatelowi za zawiadomienie o znalezionej broni, zaczęli go besztać, że ją ruszał. To strasznie zdenerwowało mężczyznę. Postanowił pokazać, że to przecież nic takiego, nie ma żadnego zagrożenia i chciał się pobawić jednym z granatów. Gdy go powstrzymali rozgoryczony krzyczał, że mógł wywieźć wszystko do lasu i zakopać.
Pijany, jak się okazało, miłośnik broni trafił do aresztu, a mieszkańców budynku ewakuowano, do czasu przyjazdu saperów