Włamania to chyba nie zajęcie życia dla 22-letniego mieszkańca Malborka. Po pierwsze: brak finezji. Włamał się do lokalu wybijając szybę. Po drugie: brak szczęścia. Bo dźwięk wybijanej szyby skłonił kogoś do zadzwonienia na policję. I patrol był blisko. Przyjechał za chwilę.
Policjanci zobaczyli wybitą szybę, ale ze środka nie dochodziły żadne odgłosy. Postanowili jednak wejść. I tu następny powód, dla którego 22-latek powinien zmienić zajęcie. Biedak schował się pod stolikiem bankietowym. Jak powiedział, nie miał innego pomysłu i liczył na trochę szczęścia. A szczęścia, jak już wiemy, nie miał. Pomysłowości też zabrakło.
Włamywacz przyznał się. Nie miał wyjścia. I dobrowolnie poddał się karze. Dostał rok i osiem miesięcy więzienia w zawieszeniu na cztery lata.
Serwis policyjni.pl poleca: Znaleziono poćwiartowane zwłoki mężczyzny