W Gdańsku trwa proces matki, która znęcała się nad kilkutygodniową córką. Sprawa rozpatrywana jest po raz drugi, gdyż obrońcy chcą uniewinnienia kobiety - prokuratura wyższej kary.
Sabina R. to matka dwójki dzieci. Zacięta twarz zdradza trudny charakter. Dla swojej córki stała się katem.
- Dziecko doświadczyło powtarzających się aktów przemocy fizycznej. Było krzywdzone wielokrotnie - czyta wstrząsającą ekspertyzę biegłego sędzia Sebastian Brzozowski. Dziewczynkę odebrano matce, gdy miała 10 tygodni. Dziecko miało na ciele kilkadziesiąt różnych urazów - Podczas silnego, gwałtownego potrząsania, z powstania ogniska stłuczeń siatkówek oczu i złamania żeber mógł powstać obrzęk mózgu.
W tej sprawie biegli kilka razy zmieniali szczegóły zeznań, ale są zgodni co do jednego.
- Kobieta biła dziecko pięścią, dłonią. Silnie je potrząsała - mówi prokurator Lucyna Wojciechowska, od początku zajmująca się tą sprawą. - Miała drugie małe dziecko i nie dawała sobie rady. Dziecko płakało, ona się denerwowała. Bijąc chciała je uspokoić.
Prokuratura przedstawiła kobiecie zarzut usiłowania zabójstwa. Oskarżona przyznaje, że biła córkę, ale nie chciała jej zabić. Nie chciała także rozmawiać z dziennikarzami. Wyrok 23 kwietnia.
Serwis policyjni.pl poleca: Znaleziono poćwiartowane zwłoki mężczyzny