Właściciel podkieleckiej posesji usłyszał w nocy dziwne odgłosy dochodzące z podwórka. Zorientował się, że to włamanie. Wezwał policję. Na widok radiowozów złodziej rzucił się pieszo do ucieczki. Za nim ruszyli policjanci z psem tropiącym, właściciel posesji i jego sąsiedzi. Biegli tak przez pola, lasy, mokradła. Pościg zakończył się po 25 kilometrach. 31-letni włamywacz nie miał już siły, padł i wpadł w ręce ścigających.
Okazało się, że chciał ukraść warte kilka tysięcy złotych elektronarzędzia. Miał je już przygotowane do wywiezienia na sankach do zaparkowanego niedaleko busa. Chciał też ukraść paliwo z trzech ciężarówek stojących na podwórku.
Grozi mu do 10 lat więzienia.
Serwis policyjni.pl poleca: Chciał się utopić, ale zadzwonił po ratunek na policję