Jak wynika z ustaleń policji, 35-letni Paweł P. współuczestniczył w kradzieży. Został zatrzymany, ale krótko potem zwolniony, bo na jego dalsze przebywanie w celi nie pozwoliły względy zdrowotne. - Razem z dwoma wcześniej zatrzymanymi mężczyznami, którzy prawdopodobnie byli zleceniodawcami kradzieży - dziś zostanie przesłuchany przez prokuratora - mówi Anna Smarzak z Komendy Wojewódzkiej w Lublinie.
Grupa złodziei prawdopodobnie miała spychacze i koparki i dzięki nim zsunęła czołgi na lawety i wywiozła z poligonu wojskowego pod Łukowem. Czołgi się odnalazły: jeden został zatrzymany na lawecie pod Radzyniem Podlaskim, trzy pozostałe w Lublinie, przed jednym ze skupów złomu.
Z ustaleń policji wynika, że miały zostać sprzedane na złom. Gdy pracownik skupu zażądał dokumentów potwierdzających legalne nabycie czołgów - rzekomy sprzedawca maszyn zniknął. - Powiedział, że ma dokumenty w domu i musi je przywieźć. I ślad po nim zaginął - mówi kierownik skupu złomu, Paweł Polak.
Ważące kilkadziesiąt ton czołgi byłyby warte na złomie w sumie około 60 tysięcy złotych.
Serwis policyjni.pl poleca: Złomiarze ukradli cztery czołgi z poligonu