Zabił, bo kochał - 25 lat zamiast dożywocia

25 lat zamiast dożywocia. Sąd Apelacyjny w Lublinie zmniejszył karę dla zabójcy z Kraśnika. 19-letni wówczas mężczyzna w lutym ubiegłego roku zabił niewinnego człowieka, który odprowadzał samochód do garażu. Dzis wiemy, że zabił m.in. z miłości.

Rafał Iracki - sąd zgodził sie na publikację jego nazwiska - miał dziewczynę, Żanetę, wychowankę Domu Dziecka. Sam też praktycznie nie miał rodziny; były z nim duże problemy wychowawcze; był umieszczany w Pogotowiu Opiekuńczym i w Młodzieżowych Ośrodkach Wychowawczych, z których wielokrotnie uciekał. Razem ze swoja sympatią chciał uciec zagranicę, do Niemiec. Dlatego potrzebny był mu samochód.

Tamtej nocy 57-letni mieszkaniec Kraśnika poszedł odprowadzić swoje auto do garażu. Został napadnięty i brutalnie pobity przez Rafała Irackiego, który zadał mu też kilka ciosów nożem. - Te obrażenia doprowadziły ofiarę do śmierci - mówił sędzia Andrzej Kaczmarek. Zabójca wrzucił ciało do samochodu i pojechał po dziewczynę. To ona pomagała mu potem zacierać ślady. Dziś przed sądem oskarżony dał wyraz swojej miłości do Żanety: wygłosił oświadczenie, z którego wynikało, że dziewczyna nie wiedziała o planach zbrodni.

Sąd pierwszej instancji skazał Rafała Irackiego na karę dożywocia; Żanetę S. za pomoc w zbrodni i zacieranie śladów na 3 lata więzienia. Dziś przed Sądem Apelacyjnym mec. Ireneusz Bieniaszkiewicz, który bronił Irackiego z urzędu, dowodził, że wyrok dożywocia to przekreślenie całego życia młodego człowieka. - Ta kara jest karą maksymalną, która dla młodocianego stanowi tragedię, brak jakichkolwiek szans i jakichkolwiek perspektyw - argumentował mec. Bieniaszkiewicz.

Prokurator nie zgodził sie z argumentami obrony, podobnie jak adwokat reprezentujący rodzinę ofiary. Ostatecznie Sąd Apelacyjny, uwzględniajac wszytskie okoliczności skazał zabójcę na 25 lat więzienia, z zastrzeżeniem, że będzie mógł wyjść na wolność nie wcześniej niż za 20 lat. - Kara nie może być odwetem - mówił sędzia. Sąd złagodził też wyrok dla Żanety S., z 3 lat do 1,5 roku więzienia. Uznał, że dziewczyna nie znała planów swojego partnera; nie wiedziała, że może zabić.

Przez całą dzisiejszą rozprawę oboje co chwilę na siebie spoglądali. Siedzieli spokojnie, w asyście policjantów. Widać było, że zwłaszcza po złagodzeniu kary dla Żanety S. - dziewczyna odetchnęła z ulgą.

- Sąd miał prawo ocenić czyn oskarżonego tak jak ocenił i wydać taki a nie inny wyrok - powiedziała po rozprawie prokurator Anna Utnik - Wójtowicz.

Na sali obecna była też rodzina 57-letniej ofiary. Córka co chwilę płakała. Po wyjściu z sali rozpraw nie chciała sie wypowiadać. - Nie będę komentował orzeczenia sądu. Rodzina nie zobowiązała mnie do wypowiadania się - powiedział krótko pełnomocnik rodziny ofiary, mec. Sławomir Sokołowski.

Serwis policyjni.pl poleca: Podejrzany o zabójstwo nastolatki przyznał się do winy