Jego kompan Jacek N. także był "po spożyciu". Wracający wczoraj, późnym wieczorem z akcji gaśniczej wóz strażacki zahaczył o zaparkowanego forda, po czym uderzył w ścianę budynku i drzwi od klatki schodowej. Pomimo urwanego zaworu spustowego wody odjechał.
Policjanci po śladach wody na asfalcie, jak po nitce do kłębka dotarli do remizy w Mieszkowicach. Tam zatrzymali strażaków.
Jak się okazało akcja z której strażacy wracali na rauszu, to gaszenie sadzy w kominie budynku mieszkalnego.