Do zdarzenia doszło 18 października w Kościanie w woj. wielkopolskim. Zgłosiła się do nas matka chłopca, pani Agnieszka. - Wysłałam syna do Tesco po puszki z karmą dla kota. Mieszkamy tuż obok, syn zawsze wracał po 10 minutach. Tym razem czas mijał, a syna nie było. Wysłałam jego dziadka, aby poszedł zobaczyć, gdzie on jest. Obszedł on całą galerię handlową, ale syna nie znalazł. Strasznie się zdenerwowałam i poszłam razem z moją mamą go szukać. Przy Tesco zauważyłam radiowóz. Serce zaczęło mi łomotać. Myślałam, że samochód go potrącił. W sklepie zauważyłam mojego syna - był zapłakany, przerażony, zdenerwowany. Szedł z nim policjant - opowiada pani Agnieszka.
Dziecko było roztrzęsione - Pod opieką mojej mamy syn poszedł do domu. Policjant wytłumaczył mi, że mój syn został zatrzymany przez ochronę Tesco. Był posadzony o kradzież zabawek, której dokonano tydzień lub dwa tygodnie wcześniej - opowiada kobieta.
Policjantowi powiedziano, że ochroniarze mają film z chłopcem, który kradnie zabawki i jest w takiej samej czapce jak syn naszej czytelniczki - Czapka była kupiona za 10 zł na targowisku. Dla pracowników było oczywiste, że tylko jeden chłopiec w Kościanie może mieć taką czapkę - ironizuje pani Agnieszka.
Syn został puszczony wolno. Okazało się, że ochrona się pomyliła.
Według opowieści syna pani Agnieszki doszło do przesłuchania - Syn powiedział mi, że wzięli go do małego pokoiku. Zapytał ich, dlaczego go tam prowadzą. Usłyszał odpowiedź "jak przyjedzie policja to się dowiesz". Kazali synowi usiąść, a pracownice stanęły z boku i rozmawiały, co dalej robić. Pokazały mu kartoniki po zabawkach, które rzekomo ukradł i wypytywały go, czy poznaje te kartony i czy wziął zabawki. Syn stanowczo zaprzeczył. Dopiero wtedy zadzwonili po policję. Na komisariat nie dostarczono kaset, które miały udowodnić winę mojego syna - żali się kobieta.
Tesco w Kościanie ochrania firma Konsalnet. To jedna z większych form ochroniarskich w Polsce. Zatrudnia ok. 8 tys. osób. - Tesco zapomniało o tym zdarzeniu. Czekałam na jakiś kontakt, ale nikt się do nas nie odezwał. Jeden z policjantów powiedział rodzicom, że sklep nabrał wody w usta i sprawa dla nich jest zamknięta, bo zatrzymali nie to dziecko - opowiada pani Agnieszka.
Rodzice postanowili nie odpuszczać. Złożyli na policję zawiadomienie o przestępstwie. Wg nich bezprawnie zatrzymano ich syna. Powołują się na art. 211 kodeksu karnego: "Kto, wbrew woli osoby powołanej do opieki lub nadzoru, uprowadza lub zatrzymuje małoletniego poniżej lat 15 albo osobę nieporadną ze względu na jej stan psychiczny lub fizyczny, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3."
Policja poinformowała o tym sklep - Nagle okazało się, że kierownik ochrony Konsalnetu przypomniał sobie o nas - opowiada matka chłopca. Firma przyznała się do popełnionego błędu i zaproponowała przeprosiny dla dziecka oraz upominek (aparat cyfrowy lub laptopa).
Rodzice nie zdecydowali się na to. Ich syn już ma te rzeczy. Zapytali chłopca, co chciałby dostać. - Powiedział, że jego marzeniem jest dostać replikę mini bolidu ferrari. Dla mojego syna jest to normalna zabawka, ponieważ ma już gokarta z silnikiem benzynowym oraz replikę porsche. Dla niego to zabawka jak każda inna - mówi matka.
Taki gokart jest wart ok. 9 tys. zł. Informacja o marzeniu chłopca trafiła do zarządu. Rodzice czekają na odpowiedź. Firma w międzyczasie przysłała kolejne pismo, w którym kolejny raz przeprosiła za sytuację. - Uznano, że pracownicy popełnili błąd, ale - jak napisano w liście - "tylko w części usprawiedliwia ich fakt, iż działali w dobrej wierze w poczuciu ochrony powierzonego im mienia i przeświadczeniu o potrzebie sprowadzenia nieletniego na drogę poszanowania prawa". Firma ochroniarska nie jest od tego, aby resocjalizowała nieletnich. Od tego są odpowiednie instytucje - złości się kobieta.
Wiceprezes Konsalnet Zachód - Henryk Klecha - który wysyłał do rodziców chłopca pismo z przeprosinami, jest na urlopie. W firmie poinformowano nas, że nie ma możliwości, żeby się z nim skontaktować. Dorota Anioła, prezes Konsalnet Zachód pod który podlega również ochrona z Kościana, sprawy nie chce komentować.
Również Tesco nie skomentowało sprawy.
Prokuratura Rejonowa w Kościanie zajmuje się sprawą zgłoszoną przez rodziców 8-latka. Bada, czy doszło do przekroczenia uprawnień przez ochroniarzy odnośnie "pozbawienia wolności przez uniemożliwienie opuszczenia pomieszczenia". To karalne. Sprawa jest w toku. Rodzice chcą od firmy ochroniarskiej zwrotu kosztów leczenia. Chłopiec chodzi do psychologa i neurologa. Z nerwów często boli go głowa.
- Wiemy, że rodzice i firma mieli się jakoś dogadać, ale podobno tych pierwszych roszczenia są duże - mówi prokurator Przemysław Rajch z kościańskiej prokuratury. - Wyjątkowy w tej sprawie jest wiek zatrzymanego. To przecież dziecko. Pewnie było wystraszone tą sytuacją - dodaje.
Prokurator Rajch nie pamięta żadnego podobnego przypadku.
Policja: Ochrona nie ma prawa zatrzymywać
Grażyna Puchalska z Komendy Głównej Policji informuje, że doszło do rażącego naruszenia procedur. Pracownicy firmy ochroniarskiej, jeśli mają podejrzenie dokonania kradzieży lub nawet złapali kogoś na gorącym uczynku, nie mogą przesłuchiwać lub rewidować. Muszą w bezpieczny sposób odprowadzić osobę do pomieszczenia, w którym zaczeka na policję. Mogą zadzwonić po policję. Tylko tyle.
- W przypadku dziecka to policja kontaktuje się z rodzicami lub opiekunami i informuje o sprawie sąd rodzinny, który przejmuje sprawę - mówi policjantka.
Podstawę prawną stanowią przepisy ustawy z 22 sierpnia 1997 r. o ochronie osób i mienia oraz rozporządzenia Rady Ministrów z 30 czerwca 1998 r. w sprawie szczegółowych warunków i sposobów użycia przez pracowników ochrony środków przymusu bezpośredniego.
Pracownicy ochrony mogą zatrzymać klientów, jeśli istnieje uzasadnione podejrzenie, że popełniono kradzież towaru. W takiej sytuacji powinniśmy żądać przyjazdu policji. Tylko policja ma prawo legitymować klienta, żądać okazania zawartości torebki, teczki lub reklamówki, a także przeszukiwać bagażnik samochodu.
Rodzina 8-latka z Kościana nie będzie już robić zakupów w Tesco.
Zagłosuj na stronę www.alert24.plw konkursie Webstarfestival!