W poniedziałek tuż przed 15.00 funkcjonariusze z Pragi Południe zwrócili uwagę na lanosa jadącego ulicą Grenadierów. Kierujący autem jechał nieprawidłowo, miał problemy z panowaniem nad kierownicą. Policjanci zatrzymali auto do kontroli. Kierowca nie był pijany, ale zachowywał się nienaturalnie.
Przeczytaj także: Jak urząd marszałka kino Kościołowi budował
36- letni Andrzej C. w rozmowie z funkcjonariuszami przyznał, że niedawno zażywał heroinę. Badania w szpitalu potwierdziły obecność narkotyku w organizmie kierowcy.
Do drugiego zdarzenia doszło kilka godzin później. Stołeczni wywiadowcy na ul. Bazyliańskiej zauważyli jadącą hondę. Sposób prowadzenia pojazdu wskazywał jednoznacznie, że kierujący może być nietrzeźwy lub pod wpływem narkotyków.
Po zatrzymaniu okazało się, podobnie jak w pierwszym przypadku, że mężczyzna nie był pijany, ale zachowywał się nienaturalnie. Policjanci przewieźli 24-letniego Roberta S. do szpitala, aby wykonać badania. Ich przypuszczenia potwierdziły się, kierujący hondą był pod wpływem narkotyków.
Przeczytaj także: Plac Wilsona: kawa tylko z bankowego automatu
Zatrzymanym grozi do 2 lat pozbawienia wolności.