Meller: TVP dziś czy Dziennika ze stanu wojennego? Nikt nie zobaczy różnicy

Marcin Meller ostro krytykuje TVP za sposób mówienia o teczkach TW "Bolka"
[SZYBKI NEWS] "TVP sporo by zaoszczędziła, gdyby (...) po prostu skorzystała z archiwów Dziennika Telewizyjnego ze stanu wojennego i pokazywała te produkcje jasno i klarownie tłumaczące, dlaczego Wałęsa jest wrogiem narodu polskiego" - napisał na Facebooku Marcin Meller. Tak skomentował sposób, w jaki TVP prezentowała informacje o tym, że akta z domu gen. Kiszczaka mają zawierać informacje o rzekomej współpracy Lecha Walęsy z SB.

Dowiedz się więcej:

Skąd IPN ma nowe dokumenty?

We wtorek prezes IPN Łukasz Kamiński poinformował, że wdowa po gen. Czesławie Kiszczaku zaoferowała IPN sprzedaż dokumentów Służby Bezpieczeństwa. Zgodnie z prawem każdy, kto posiada takie dokumenty, jest zobowiązany przekazać je do Instytutu. Dlatego dom został przeszukany przez IPN i policję. Znalezione dokumenty zabezpieczono.

Co znajduje się w dokumentach?

IPN podał, że w dokumentach znajduje się m.in. teczka personalna i teczka pracy TW "Bolek" oraz odręcznie napisane zobowiązanie do współpracy, podpisane: Lech Wałęsa "Bolek". Dokumenty obejmują lata 1970-1976. Według opinii eksperta archiwisty z IPN są autentyczne.

Czy wiemy, że dokumenty są prawdziwe?

Według eksperta IPN - tak. Oznacza to, że rzeczywiście zostały sporządzone przez Służby Bezpieczeństwa w okresie PRL. Nie znaczy to jednak, że zawarto w nich prawdę. W 2000 r. Sąd Lustracyjny orzekł, że SB fałszowała akta dotyczące Wałęsy. Nie przeprowadzono jeszcze badań grafologicznych, które mogłyby stwierdzić, czy odręczne podpisy rzeczywiście wykonał Wałęsa.

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!