Tajemniczy pień od ponad 120 lat pływa w wulkanie wypełnionym wodą. I nikt nie wie, jak to robi

Jest na tyle duży, że zagraża łodziom. W dodatku przemieszcza się w nieprzewidywalny sposób i wcale nie zamierza się rozpaść ze starości.

Po raz pierwszy dziwny pień zauważono w 1896 roku. A może raczej wtedy po raz pierwszy odnotowano jego istnienie, bo z tego roku pochodzi geologiczne opracowanie dotyczące jeziora napisane przez podróżnika Josepha Dillera. Opisał on bardzo stary pień, który pływa po jeziorze zawsze trzymając się pionowo. Ponad powierzchnię wystawał na około 1,2 m. Już wtedy pień nazywano Old Man of the Lake, czyli "Starym Człowiekiem z Jeziora".

Być może nikt nie zwróciłby uwagi na ten kawał drewna, gdyby nie niezwykła woda, jaka wypełnia Jezioro Kraterowe w stanie Oregon. Jest ona niemal idealnie przezroczysta i niesamowicie błękitna - wszystko dlatego, że Jeziorze Kraterowym prawie nie ma życia. Powstało ono 7700 lat temu, gdy po potężnej erupcji ponad dwa kilometry stożka wulkanicznego zapadły się pod ziemię. W miejscu tym powstała gigantyczna dziura, która wypełniła się wodą z topniejącego śniegu i padającego deszczu. Jeziora nie zasila żadna rzeka czy strumień, a wyjątkowo chłodny klimat sprawia, że życie jest w nim szczątkowe.

Pływa i grozi

Krystalicznie czysta woda sprawiła, że zwrócono uwagę na dziwny pień. Na głębokości 8 metrów dobrze widoczne były jego rozgałęzione korzenie, a pień stale unosił się pionowo. Zaczęto go obserwować i okazało się, że przemieszcza się po jeziorze pokonując całe kilometry - w ciągu 3 miesięcy obserwacji dokonanych w 1938 roku pokonał 99,9 km.

Wszystkich dziwiło, dlaczego pień trzyma się pionowo. Ba, jest na tyle stabilny, że może na nim stanąć dorosły człowiek - jak widać na zdjęciu z lat 30. XX wieku, ta rozrywka była całkiem popularna:

 Wyjaśnienia wciąż brak, ale naukowcy podejrzewają, że pień trafił do wody w wyniku osunięcia się ziemi. W jego korzeniach mogły zaplątać się kamienie, które początkowo utrzymywały go w pionie. Potem kamienia wykruszyły się, ale drewno namokło od dołu, stabilizując „Starego Człowieka” w jego pozycji.

Późniejsze badania pokazały, że drewno liczy sobie przynajmniej 450 lat, więc może pływać po jeziorze znacznie dłużej, niż owe 120 lat, przez które je obserwujemy.

Pień od dawna stanowił zagrożenie dla łodzi pływających po Jeziorze Kraterowym, więc kierujący nimi przekazywali sobie informacje o tym, gdzie danego dnia pływa dziwny obiekt. W końcu postanowiono zrobić z nim porządek i w 1988 roku przymocowano go do dna. Zaraz po tym, jak zacumowano pień rozpętała się potężna burza, która uwolniła go z uwięzi. "Stary Człowiek" do dziś pływa po całym jeziorze i chyba nie da się łatwo okiełznać.

Więcej o: