Budzi wiele kontrowersji. Czy jest się czego bać? Wyjaśniamy, co to jest CETA i jakie ma dla nas znaczenie

Wkrótce prawdopodobnie zostanie podpisana CETA - wielka międzynarodowa umowa, która może bezpośrednio wpłynąć na nasze życie. Wyjaśniamy, o co w niej chodzi.

Co to jest CETA?

CETA to bardzo rozległa umowa dotycząca handlu i gospodarki, która ma być zawarta między Kanadą a krajami Unii Europejskiej (UE). Sam dokument liczy ponad 1500 stron.

Na jakim etapie są prace nad CETA?

Negocjacje nad treścią umowy zostały już zakończone. Jest ona gotowa, czeka na ratyfikację przez obie strony. Tu jednak powstał spór. Zdaniem Komisji Europejskiej do ratyfikacji potrzebna jest tylko zgoda Parlamentu Europejskiego. Jednak część krajów uważa, że umowa może wejść w życie dopiero, gdy ratyfikują ją parlamenty poszczególnych krajów należących do UE. CETA zacznie obowiązywać najwcześniej od 2017 roku, jednak proces ratyfikacji może się przedłużyć.

CETA ma zostać podpisana już 27 października podczas szczytu unijno-kanadyjskiego.

Czemu ma służyć CETA?

Celem CETA jest stworzenie strefy wolnego handlu między Unią Europejską a Kanadą. Zdaniem UE poglądy Kanady na kwestie gospodarcze i społeczne są podobne do europejskich, więc taka umowa przynieść ma korzyści obu stronom. Zmienić ma się wiele elementów. Chodzi m.in. o:

  • zniesienie większości ceł
  • większy wzajemny dostęp do rynków dla przedsiębiorców
  • usunięcie większości barier w handlu produktami rolnymi
  • regulację praw własności intelektualnej

Jakie obawy budzi CETA?

Jako bardzo złożona umowa CETA trudna jest do analizy przez osoby nie będące specjalistami. Zawiera też wiele zapisów, które budzą poważne wątpliwości. Co przede wszystkim niepokoi?

Sytuacja rolników

CETA ma otworzyć rynek produktów rolniczych znosząc obowiązujące na nie bariery ochronne. Spowoduje to prawdopodobnie spadek cen, ale może mieć poważne konsekwencje dla samych rolników. W Europie, szczególnie w Polsce, produkcja rolnicza opiera się na niewielkich gospodarstwach. Ich opłacalność jest znacznie niższa niż wielkich, zorganizowanych przemysłowo plantacji kanadyjskich. Europejscy rolnicy mogą nie wytrzymać takiej konkurencji.

Jednocześnie pomocą dla rolników mogłoby się, teoretycznie, okazać wprowadzenie dzięki CETA na nasz rynek organizmów GMO, których uprawa jest bardziej opłacalna. Jednak wysoki poziom niechęci konsumentów europejskich dla GMO prawdopodobnie zablokuje i tak możliwość uprawy i hodowli wykorzystującej modyfikacje genetyczne.

Jakość żywności

Kraje europejskie mają bardzo wyśrubowane standardy dotyczące jakości żywności. Krytycy CETA wskazują, że kanadyjskie normy nie narzucają tak wysokich wymagań. CETA może doprowadzić do tego, że Europa będzie musiała obniżyć normy tak, by dopasować je do tych zza oceanu.

Rynek pracy

Prawdopodobnie CETA mocno wpłynie na europejski rynek pracy. Problem w tym, że nie ma zgody co do tego, jaki to będzie wpływ. Przeciwnicy umowy twierdzą, że zniknie kilkaset tysięcy miejsc pracy, bo zlikwiduje je konkurencja z Kanady. Uważają też, że konkurencja doprowadzi do spadku płac. Z kolei zwolennicy CETA zapewniają, że napędzi ona wzrost gospodarczy i eksport tworząc nowe miejsca pracy.

Wielkie korporacje

Jednym z poważniejszych zarzutów wobec CETA jest kwestia wspierania przedsiębiorstw w sporach z państwami. Teoretycznie chodzi o to, by nagłe zmiany w prawie nie mogły niespodziewanie zniszczyć biznesu. W takiej sytuacji przedsiębiorca może otrzymywać od państwa ogromne odszkodowania na podstawie decyzji tak zwanych sądów inwestycyjnych. Obawy dotyczą jednak tego, że prawo tego rodzaju sprzyja wielkim korporacjom, które stać na ochronę ich interesów. A te często nie sprzyjają obywatelom. Rządy mogą na przykład nakładać ograniczenia na stosowanie niebezpiecznych substancji czy metod, a koncerny pozywać je za to i wygrywać odszkodowania sięgające miliardów euro.

Problem z powyższymi kwestiami wynika m.in. z tego, że trudno ocenić faktyczny wpływ CETA czytając po prostu tekst umowy. Wiele mechanizmów ujawnia się dopiero po kilku latach działania takich umów.

Co robi polski Sejm w sprawie CETA?

Sejm określił w ostatnich dniach sposób ratyfikacji CETA. Uchwała głosi, że by CETA została przyjęta przez polski parlament, Sejm i Senat muszą ją ratyfikować większością 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów i senatorów. To dość restrykcyjne wymagania, jednak nic nie wskazuje na to, by przy obecnym składzie parlamentu CETA nie została ratyfikowana.

Jakie jest stanowisko rządu w sprawie CETA?

Premier Beata Szydło zapewniała:

Nie podpiszemy, nie zgodzimy się na przystąpienie do umowy, która nie będzie gwarantowała polskim przedsiębiorcom, obywatelom, rolnikom tego, co uważamy za istotne.

Stwierdzenie to jest jednak tak enigmatyczne i wieloznaczne, że nie sposób stwierdzić na razie, czy rząd polski będzie starał się jakoś wpłynąć na wprowadzenie CETA.

Sygnałem może być wrześniowa deklaracja Ministerstwa Rozwoju, które poinformowało, że rząd polski jest za przyjęciem umowy. Jednocześnie poinformowano, że rząd stara się wpłynąć na zasady działania sądów inwestycyjnych zajmujących się rozwiązywaniem konfliktów między firmami a państwami.

Co zrobi polska podczas ratyfikacji CETA?

Na podstawie dotychczasowych działań i deklaracji nie należy się spodziewać, by parlament lub rząd próbowały blokować wprowadzenie CETA. Dla rządu najważniejsze będą kwestie dotyczące sytuacji rolników, którzy stanowią w Polsce znaczący procent wyborców i w dużej części popierają PiS. Jednak praktyczne znaczenie wprowadzenia CETA dla tej grupy ocenić będzie można dopiero po pewnym czasie obowiązywania umowy.

Więcej o: