Pielęgniarka w szkole podstawowej w Jurupa Valley zidentyfikowała u dwojga uczniów objawy trądu. Potwierdzenie tej diagnozy może zająć kilka tygodni, a dzieci - jak poinformowały władze - nie chodzą obecnie do szkoły. Dyrekcja szkoły wysłała do rodziców wszystkich uczniów informacje o problemie i podjętych działaniach: szkołę zdezynfekowano, a dzieci znajdują się pod obserwacją. Mimo tego rodzice boją się o zdrowie swoich dzieci i nie chcą wysyłać ich do szkoły.
Jak zapewniają specjaliści, a wbrew obiegowym opiniom, trąd jest chorobą, która przenosi się bardzo trudno. Zakażenie może być przenoszone drogą kropelkową lub przy kontakcie z wydzieliną z nosa chorego. Każdego roku w USA odnotowywanych jest 100-200 nowych przypadków tej choroby, jednak poddaje się ona stosunkowo łatwo leczeniu. Zależnie od postaci leczenie trwa od 6 do 12 miesięcy, jednak gdy chory zacznie przyjmować antybiotyki, przestaje zakażać innych.
Obecnie trąd nazywa się często chorobą Hansena od lekarza, który wyizolował w 1873 roku bakterię wywołującą chorobę. Taka nazwa stosowana jest też często po to, by uniknąć bardzo silnych negatywnych skojarzeń sięgających pierwszego tysiąclecia naszej ery. W średniowieczu trąd uważany był za karę za grzechy, chorych bano się i izolowano ich w leprozoriach.
Pałeczki trądu to bakterie, które rozwijają się bardzo powoli - od zakażenia do rozwoju choroby może minąć nawet kilkanaście lat. Bakterie te dzielą się w stosunkowo niskiej temperaturze i ich aktywność zamiera powyżej 30 stopni Celsjusza. Dlatego nie są atakowane narządy wewnętrzne, a te części ciała, które utrzymują niższą temperaturę: skóra, nerwy kończyn, nos, oczy.
Trąd atakuje przede wszystkim ludzi, choć odkryto, że - ze względu na niską temperaturę ciała - rozwija się też u pancerników. W tej chwili prowadzone jest śledztwo, które ma określić, czy dzieci z kalifornijskiej szkoły faktycznie mają objawy trądu, a jeśli tak, to jakie jest źródło zakażenia. Mogą być nim właśnie dziko żyjące pancerniki, których zasięg występowania zwiększa się w ostatnich latach i obejmuje już środkowe stany USA. Być może dzieci podróżowały do rejonów, gdzie trąd wciąż często występuje - obecnie szacuje się, że na świecie choruje około 200 tysięcy osób (w latach 80. XX wieku było ich ponad 5 milionów). Krajem o największej liczbie zachorowań są Indie.
Nieleczony trąd prowadzi do uszkodzeń nerwów i utraty czucia w kończynach. Sprawia to, że chorzy nie zauważają zranień, które łatwo ulegają zakażeniu i prowadzą do poważnych zmian - w dawnych . Objawami są też zaniki mięśni i charakterystyczne zmiany na skórze, a także zniszczenie chrząstek prowadzące do zapadnięcia się nosa i zmiany brzmienia głosu.
Obecnie aż 95 procent ludzi na świecie jest odpornych na trąd. To prawdopodobnie efekt zmian ewolucyjnych - chorzy przez lata byli izolowani ze społeczeństwa i nie mogli mieć dzieci, tym samym ograniczona została pula genów, związanych z podatnością na tę chorobę.