Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas Do niedawna nie wiedziano, czy ten wieloryb naprawdę istnieje. Jednak ssak został w końcu sfilmowany u wybrzeży Madagaskaru. Był tak nieuchwytny, że jeszcze do niedawna nie było wiadomo, czy to odrębny gatunek. Gdy po raz pierwszy widziano go w 2000 roku, wielu uważało, że to młody osobnik innych gatunków wielorybów. Liczba czy obszar zamieszkiwania walenia pozostają zagadką. Po polsku doczekał się bardzo wymownej nazwy: płetwal skryty.
Dlatego gdy w 2011 roku Cerchio usłyszał, że walenia widziano u wybrzeży Madagaskaru, od razu przeniósł się wraz z zespołem na wyspę. Opłaciło się: po latach poszukiwań płetwala skrytego udało się złapać. - To ekscytujące - zaznacza Cerchio - to pierwsze definitywny dowód na ich istnienie i pierwsza szansa na opisanie zwierzęcia - pisze w artykule do The Royal Society .
Cerchio i jego zespół zebrał dane o ssaku morskim. Płetwal skryty jest szary, z wyjątkiem białej plamy na dolnej szczęce. Żywi się planktonem. Jego "wielorybi śpiew", dźwięki, którymi zwierzęta porozumiewają się między sobą, różni się znacząco od innych wielorybów. Obecność matek z młodymi na miejscu badań sugeruje, że walenie rozmnażają się przy wschodnim wybrzeżu Afryki. Do tej pory uważano, że płetwal skryty występuje w wodach otaczających Japonię.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!