Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nasKomary. Każdy ma na nie swój sposób. Niektórzy preferują metody naturalne, inni ściągają silne środki chemiczne ze sklepów wojskowych. Ostatnio opisaliśmy pięć najpopularniejszych sposobów na komary .
Ale niektórzy nie mają z krwiopijcami łatwego życia nawet, gdy stosują repelenty. Dlaczego? Zdaniem naukowców wpływa na to wiele przyczyn - grupa krwi, picie piwa, a nawet... kolor ubrań. Amerykanin Joseph Stromberg zebrał wyniki badań naukowców, a właściwie najpopularniejsze przyczyny, które powodują, że niektórzy z nas bardziej przyciągają komary. Oto one:
Są grupy krwi, które są dla komarów bardziej apetyczne niż inne. Badania amerykańskich naukowców pokazały, że komary uwielbiają ludzi z grupą 0. Gryzą ich nawet dwukrotnie częściej niż tych, którzy mają grupę A. Osoby z grupą krwi B są gdzieś pośrodku, czyli ani wyraźniej atrakcyjne, ani nieatrakcyjne.
Ma to znaczenie, bo aż 85 proc. ludzi wydziela przez skórę sygnał chemiczny wskazujący na ich grupę krwi. A komary wolą tych, którzy ten sygnał wydzielają.
Jednym z najważniejszych czynników, z powodu których komary lokalizują swoje cele, jest zwiększona ilość dwutlenku węgla emitowana podczas oddychania. Komary mają narząd , dzięki któremu potrafią wykrywać dwutlenek węgla nawet z 164 m. W rezultacie są osoby, które przyciągają komary bardziej niż inne. Jest to jeden z powodów, dla których dzieci są często rzadziej gryzione od dorosłych.
Nie każdy, kto pił piwo pod chmurką, się z tym zgodzi. Ale według naukowców komary atakują bardziej tych, którzy pili złoty trunek, niż tych, którzy z niego zrezygnowali. Naukowcy nie wiedzą do końca, dlaczego tak się dzieje. Badacze podejrzewają , że to dlatego, że już po jednym piwie zwiększa się ilość etanolu wydzielanego z potem i rośnie temperatura ciała - komary ciągnie bardziej do osób o wyższej temperaturze.
Według różnych badań kobiety w ciąży przyciągają mniej więcej dwa razy więcej komarów od innych ludzi. Zdaniem naukowców decydują o tym dwa nieszczęśliwie zbiegające się czynniki: kobiety w ciąży wydychają o 21 proc. więcej dwutlenku węgla, wyższa jest też temperatura ich ciała.
Oprócz dwutlenku węgla i ciepła komary wyczuwają także kwas mlekowy, kwas moczowy, amoniak i inne substancje znajdujące się w naszym pocie. A duży wysiłek fizyczny powoduje splot tych czynników: zwiększa się gromadzenie kwasu mlekowego i rośnie temperatura organizmu, co zachęca owady. O tym, jak mocno się pocimy, decyduje genetyka, ale lepiej unikać wysiłku fizycznego w miejscu, gdzie potencjalnie częściej atakują komary.
To może wydawać się absurdalne, ale są kolory, które przyciągają komary bardziej niż inne. Najbardziej atrakcyjni dla krwiopijców jesteśmy wtedy, gdy mamy na sobie coś czarnego, ciemnoniebieskiego lub czerwonego. Za tą teorią stoi naukowiec James Day, entomolog medyczny na University of Florida.
Inne badania sugerują, że na naszą atrakcyjność dla komarów wpływają rodzaje i ilość bakterii, które naturalnie żyją na skórze ludzkiej. Potwierdzają to badania z 2011 r. , w których naukowcy odkryli, że posiadanie dużych ilości kilku rodzajów bakterii przyciąga komary. To dlatego też szczególnie podatne na ugryzienia są kostki i stopy. Ale - co ciekawe - większa ilość zróżnicowanych bakterii wpływa na komary zniechęcająco.
Szacuje się, że aż 85 proc. czynników genetycznych może wpływać na naszą atrakcyjność dla tych owadów - niezależnie od tego, czy chodzi o krew, metabolizm, czy inne czynniki. Niestety, nie mamy sposobu na zmianę tych genów... A co za tym idzie, nie możemy stać się dla komarów całkowicie "obojętni".
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!