We wtorek (21 listopada) nowo wybrani członkowie wzięli udział w posiedzeniu Krajowej Rady Sądownictwa (KRS). Posłanka Koalicji Obywatelskiej Kamila Gasiuk-Pihowicz, poseł KO Robert Kropiwnicki, poseł Polski 2050 Tomasz Zimoch oraz posłanka Sojuszu Lewicy Demokratycznej Anna Maria Żukowska opowiedzieli się za otwarciem obrad dla dziennikarzy.
Inicjatywę posłów poparł senator Krzysztof Kwiatkowski. Politycy zaapelowali wspólnie do przewodniczącej Krajowej Rady Sądownictwa Dagmary Pawełczyk-Woickiej o zezwolenie na wpuszczenie dziennikarzy do budynku KRS. W odpowiedzi zostali odesłani do rzeczniczki prasowej KRS, która nie chciała podjąć decyzji w tej sprawie. Jak przekazał Kwiatkowski, do przewodniczącej nie dało się już później dodzwonić.
Według planu posiedzenie miało ruszyć o 10, ale doszło do opóźnienia. Jednym z powodów dezorganizacji obrad był fakt, że nowi członkowie KRS zajęli miejsca przeznaczone dla dotychczasowych przedstawicieli tego organu państwowego. Dalsze obrady utrudniały także problemy techniczne związane z dźwiękiem w transmisji.
Spór wewnątrz KRS-u toczy się o jego 15 członków. Według polskiego prawa instytucja ta składa się w sumie z 25 osób. Konstytucja (a dokładniej art. 187) określa dokładne zasady ich wyboru. Wśród członków KRS-u można wymienić: Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego, Prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego, ministra sprawiedliwości, osobę powołaną przez prezydenta RP, czterech posłów wybranych przez Sejm oraz dwóch senatorów wybranych przez Senat.
Pozostałe 15 osób do 2017 roku było wskazywane spośród sędziów Sądu Najwyższego, sądów powszechnych, administracyjnych oraz wojskowych przez środowisko sędziowskie. Prawo i Sprawiedliwość zmieniło przepisy, przez co obecnie 15 członków KRS-u zostało wybranych przez Sejm. - Oni muszą odejść - cytuje słowa Gasiuk-Pihowicz "Rzeczpospolita". Nowi członkowie KRS-u nieoficjalnie zapowiedzieli, że nie jest możliwe, aby podjęli normalną współpracę z ich zdaniem nielegalnie wybranymi członkami instytucji. - W obecnym składzie jest to niemożliwe - skwitowała posłanka KO.