Poseł PiS wytyka błędy swojej partii: Za dużo arogancji, za mało polityki

- Ja uważam, że w dużej mierze to, że przegraliśmy, to było właśnie takie zużycie władzy. Za dużo arogancji, za mało skromności - analizował powody porażki PiS-u Kacper Płażyński w programie Polsat News.

W tegorocznych wyborach PiS zdobył 194 mandaty - to najwięcej ze wszystkich partii, jednak taki wynik nie pozwala formacji Jarosława Kaczyńskiego na samodzielne rządy. Wszystko więc wskazuje na to, że rząd stworzy koalicja KO, Trzeciej Drogi i Nowej Lewicy, a na jego czele stanie Donald Tusk. - Myślę, że zrobiliśmy świetny wynik, ale przegraliśmy wybory. To też trzeba jasno powiedzieć - podkreślił we wtorkowej rozmowie w Polsat News Kacper Płażyński z PiS. 

Zobacz wideo Hołownia spotka się z Morawieckim? "Z jednej strony jest premierem, ale z drugiej strony premierem nie jest"

Kacper Płażyński o porażce PiS: Za dużo arogancji, za mało skromności

Płażyński podczas rozmowy wskazał błędy, jakie jego zdaniem popełnił PiS przed wyborami. - Ja uważam, że w dużej mierze to, że przegraliśmy, to było właśnie takie zużycie władzy. Za dużo arogancji, za mało skromności - mówił. - Najprościej mówiąc: po ośmiu latach myślę, że każdy naród - również Polacy - oczekuje tego, że politycy zachowają więcej skromności, a po prostu nie zaczną odfruwać, a niektórzy zaczęli odfruwać. Myślę, że nie jakieś wielkie geopolityki, nie jakieś kluczowe, strategiczne posunięcia, tylko takie małe rzeczy spowodowały, że zabrakło nam tych 2-3 proc. - ocenił polityk

Dworczyk wytyka "tłuste koty", Mateusz Morawiecki wraca do wyroku TK ws. aborcji 

Nie tylko Płażyński pokusił się na analizę błędów PiS. Ostatnio głos w tej sprawie zabrał m.in. Michał Dworczyk, który również mówił o braku pokory. - Tłuste koty to jeden z tych błędów, których nie udało się uniknąć. Pewien brak pokory, który czasami był widoczny, czy nadmierna pewność siebie, na pewno w ciągu tych ostatnich lat też przyniosła konsekwencje - wskazał. Z kolei Mateusz Morawiecki w wywiadzie dla "Faktu" przyznał wcześniej, że jednym z błędów PiS "było złożenie wniosku do Trybunału Konstytucyjnego, który musiał doprowadzić do orzeczenia naruszającego tzw. kompromis aborcyjny". - Część osób w naszym obozie - w tym ja - przestrzegało wówczas, że ten wniosek może sprawić, że zamiast większej ochrony życia nastąpi mocne odbicie na lewo i ostatecznie wygrają na tym środowiska radykalnie proaborcyjne - powiedział premier.

Mateusz Morawiecki desygnowany na premiera

Premier Mateusz Morawiecki podał do dymisji swój rząd w ubiegły poniedziałek, na pierwszym posiedzeniu nowo wybranego Sejmu. Tego samego dnia  prezydent Andrzej Duda powierzył Morawieckiemu misję tworzenia nowego gabinetu. Mateusz Morawiecki zapowiedział w piątek, że w ciągu 7-8 dni zaprezentuje skład nowej Rady Ministrów. Prezydent musi powołać Radę Ministrów najpóźniej 27 listopada. Premier będzie miał dwa tygodnie na wygłoszenie exposé i uzyskanie wotum zaufania w Sejmie.

Wszystko wskazuje na to, że rząd Mateusza Morawieckiego nie uzyska bezwzględnej większości. Głosowanie przeciw zapowiadają Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Lewica. Wówczas nowego premiera wybierze Sejm, a kandydatem sejmowej większości na szefa rządu jest przewodniczący PO, były premier Donald Tusk.

Więcej o: