Policzyliśmy szable. Kto z Trzeciej Drogi popiera aborcję do 12. tygodnia ciąży?

Marta Nowak
Z jednej strony Kościół i rodzina, z drugiej pełne poparcie dla liberalizacji prawa do aborcji. W Trzeciej Drodze poglądy od Sasa do lasa, więc sprawdziliśmy deklaracje posłów tego ugrupowania. Projekt liberalizacji prawa aborcyjnego już leży w Sejmie, a dyscypliny w Trzeciej Drodze nie będzie - pisze Marta Nowak z Gazeta.pl.

Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz uzgodnili, że w sprawie aborcji chcą poprzeć powrót do zakazu z trzema wyjątkami z 1993 r., a potem rozpisać referendum. Ale pomysł liderów to jedno, a zdanie parlamentarzystów to drugie. Posłów Trzeciej Drogi jest w sumie 65. Wśród nich są ludzie, którym podobał się projekt Kai Godek "Zatrzymaj aborcję" proponujący to, co potem wprowadził trybunał Julii Przyłębskiej. Dla ciekawych: wprost poparli go Marek Sawicki, Andrzej Grzyb i Jacek Tomczak, projektu Godek nie chcieli też tak zaraz odrzucać Marek Biernacki, Stefan Krajewski, Urszula Nowogórska i Bożena Żelazowska. Ale w Trzeciej Drodze są także osoby, które deklarują poparcie dla dostępnej aborcji na życzenie. A do tego spora grupa osób o mglistych poglądach, które promują referendum, nie mówiąc, jak same by w nim zagłosowały. Albo powtarzają slogany o prawach kobiet, chociaż nie wiadomo, co dokładnie przez to rozumieją.

Zobacz wideo Małgorzata Druciarek o umowie koalicyjnej: Najbardziej bolesny jest brak praw reprodukcyjnych

Głosowanie nad aborcyjnymi projektami Lewicy zapewne odbędzie się niebawem - są już złożone, a marszałek Hołownia wielokrotnie zapewnił, że zamrażarki sejmowej za jego czasów nie będzie. Sprawdźmy, na poparcie ilu osób z Trzeciej Drogi mogłyby w sprawie aborcji liczyć koalicjantki. Uwaga: chodzi o poparcie dla szerszego projektu, wprowadzającego dostępną, bezpłatną aborcję do 12. tygodnia ciąży, czyli prawo w europejskim stylu. Drugi projekt Lewicy - dość zachowawcza ustawa ratunkowa, która jedynie dekryminalizuje pomoc w przerwaniu ciąży i w niektórych przypadkach znosi kary za wykonanie aborcji za zgodą kobiety - ma duże szanse na więcej głosów z Trzeciej Drogi.

Kto z Trzeciej Drogi popiera dostępną aborcję do 12. tygodnia ciąży?

1. Izabela Bodnar (Polska 2050). Bodnar chce dostępnej aborcji na życzenie po konsultacji z lekarzem i psychologiem. Popiera dekryminalizację pomocy w aborcji.

2. Paulina Henning-Kloska (Polska 2050). Henning-Kloska jest zwolenniczką liberalizacji prawa aborcyjnego na wzór niemiecki. Wyjaśniamy: w Niemczech można bez konsekwencji prawnych zrobić aborcję do 12. tygodnia ciąży, ale jest to silnie zmedykalizowane. Musi ją wykonać lekarz, a przedtem trzeba odbyć konsultację psychologiczną. Po 12. tygodniu przerwanie ciąży jest legalne w przypadku zagrożenia życia lub zdrowia kobiety, powikłań ciąży lub ciąży z czynu zabronionego. Henning-Kloska w 2022 r. głosowała też przeciwko odrzuceniu obywatelskiego projektu ustawy "Legalna aborcja. Bez kompromisów".

3. Rafał Kasprzyk (Polska 2050). Deklaracja z Mam Prawo Wiedzieć: "To kobieta powinna decydować o dokonaniu lub nie aborcji. Aborcja powinna być legalna, dostępna i finansowana z budżetu państwa. Państwo powinno też zapewnić opiekę dla kobiety po takim zabiegu".

4. Aleksandra Leo (Polska 2050). W kwestionariuszu Mam Prawo Wiedzieć wskazała, że aborcja zdecydowanie powinna być legalnym zabiegiem medycznym. Zadeklarowała też poparcie dla legalnej aborcji na stronie glosujzaaborcja.pl. To projekt Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, w którym wszyscy kandydaci i kandydatki Trzeciej Drogi z automatu zostali oznaczeni jako niepopierający aborcji na życzenie. Trzeba było specjalnie odezwać się do twórczyń strony, żeby dokonać poprawki, Aleksandra Leo to zrobiła.

5. Joanna Mucha (Polska 2050). W 2022 r. głosowała przeciwko odrzuceniu projektu "Legalna Aborcja. Bez kompromisów", zdecydowanie poparła też legalną aborcję w kwestionariuszu Mam Prawo Wiedzieć. Mucha promuje jednak referendum, bo wierzy, że "tylko ono gwarantuje liberalizację ustawy tak długo, jak długo prezydentem pozostaje Andrzej Duda". Z tym że referendum tak naprawdę tego nie gwarantuje. Nawet jeśli frekwencja będzie wystarczająca, a obywatele zagłosują za liberalizacją, to Andrzej Duda wcale nie traci prawa do zawetowania ustawy napisanej po referendum.

6. Maja Nowak (Polska 2050). Mam Prawo Wiedzieć: aborcja zdecydowanie powinna być legalnym zabiegiem medycznym. A do tego jasna deklaracja w ramach komentarza: "Bezpieczeństwo i zdrowie kobiety na pierwszym miejscu".

7. Urszula Pasławska (PSL). Jedyna osoba z Polskiego Stronnictwa Ludowego na tej liście. Pasławska w przeszłości nie zawsze była jednoznacznie za liberalizacją dostępu do aborcji. Ale w październiku 2023 r., pytana o ustawę dopuszczającą aborcję do 12. tygodnia ciąży w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24, zadeklarowała: "Ja za taką ustawą zagłosuję. (...) Nie jest tajemnicą, że mam bardzo liberalne poglądy, jeśli chodzi o prawa kobiet".

8. Ryszard Petru (Polska 2050). Petru od dawna opowiada się za liberalizacją prawa. Ostatnio, w listopadzie 2023 r., powtórzył to w "Kropce nad i": "Będę głosował za legalizacją aborcji do 12. tygodnia".

9. Mirosław Suchoń (Polska 2050). W 2022 r. głosował przeciwko odrzuceniu projektu "Legalna Aborcja. Bez kompromisów", a w 2018 r. - jeszcze jako poseł Nowoczesnej - przeciwko odrzuceniu projektu "Ratujmy kobiety", również liberalizującego prawo aborcyjne. Podczas manifestacji po tym, jak "Ratujmy kobiety" zostało jednak odrzucone w pierwszym czytaniu, Suchoń wychodził do protestujących, mówiąc, że prawa kobiet są ważne i należy o nie walczyć. To jego ustami Nowoczesna przekazała też swój apel do innych klubów, żeby "Ratujmy kobiety" skierować pod obrady jako projekt poselski.

10. Ewa Szymanowska (Polska 2050). Jak deklaruje posłanka na stronie Mam Prawo Wiedzieć: "Jestem za legalną aborcją do 12. tygodnia ciąży".

11. Wioletta Tomczak (Polska 2050). Podobnie jak Aleksandra Leo napisała do glosujzaaborcja.pl z informacją, że popiera dostęp do aborcji. W rozmowie z trójmiejską Gazetą Wyborczą, pytana o aborcję do 12. tygodnia ciąży, mówiła: "Jeśli taki projekt ustawy się pojawi, to zagłosuję za. Będę jednak zabiegać o to, żeby w ustawie zapisać możliwość uzyskania pomocy psychologicznej i socjalnej dla kobiet i par, które zdecydują się na aborcję, jeżeli będą ku temu przesłanki. Kobiety często dokonują aborcji z tego powodu, że boją się, że zostaną z tym wszystkim same, że nie mają środków do życia i będzie im trudno wychować dziecko". Tomczak popiera referendum, argumentując to podobnie jak Mucha.

12. Tomasz Zimoch (Polska 2050). Mam Prawo Wiedzieć: aborcja zdecydowanie powinna być legalnym zabiegiem medycznym. W 2022 r. głosował przeciwko odrzuceniu projektu ustawy "Legalna aborcja. Bez kompromisów".

Ale to nie koniec, bo w kwestionariuszu Mam Prawo Wiedzieć pytanie o aborcję przybrało dość intrygującą formę. Brzmiało dokładnie: "Które z poniższych stwierdzeń jest bliższe Pana/Pani poglądom? A. Aborcja powinna być legalnym zabiegiem medycznym. B. Aborcja powinna być uznana za przestępstwo". Jak słusznie skomentował Michał Gramatyka z Polski 2050 - liczba opcji pomiędzy A i B jest wręcz niezliczona. Sam Gramatyka zaznaczył "nie mam zdecydowanej opinii w tej sprawie" i poparł referendum. Wśród innych dostępnych odpowiedzi były: "zdecydowanie A", "raczej A", "raczej B" i "zdecydowanie B". Posłowie i posłanki wymienieni powyżej - jeśli wypełnili ankietę Mam Prawo Wiedzieć - wybierali "zdecydowanie A". Ale jest też grupa osób z Trzeciej Drogi, które wybrały "raczej A". Widzą aborcję raczej jako legalny zabieg medyczny. To Ewa Schädler, Barbara Oliwiecka, Sławomir Ćwik, Paweł Śliz, Adam Gomoła i Michał Kobosko (ci dwaj ostatni dodali do tego komentarz, że chcieliby referendum). Czyli dodatkowe sześć osób.

Gdyby za ustawą dopuszczającą aborcję do 12. tygodnia ciąży podniosła rękę - zgodnie z deklaracjami - cała Lewica i cała Koalicja Obywatelska - dałoby to 183 głosów. Niezależnie od tego, czy dodać do tego 12, czy nawet 18 głosów Trzeciej Drogi, to za mało, żeby pokonać PiS i Konfederację. Do tego potrzebne byłoby jeszcze co najmniej 30 głosów (zakładając stuprocentową obecność posłów na sali oraz to, że w PiS i Konfederacji wszyscy byliby zgodnie przeciw). A to na dziś wydaje się nierealne - chociaż oczywiście nie jest tak, że wszyscy obecni posłowie Trzeciej Drogi poza tą osiemnastką to twardogłowi przeciwnicy aborcji w stylu Marka Sawickiego. Jest sporo nowych parlamentarzystów, którzy swoich poglądów w tej kwestii nigdzie publicznie nie ujawnili. 

Ale są też tacy, którzy najpierw wypowiadali się tak, jakby popierali szerszy dostęp do przerywania ciąży, a potem się okazywało, że nie do końca. Np. poseł PSL Zbigniew Ziajewski jesienią 2020 r., po wyroku trybunału Julii Przyłębskiej, mówił w rozmowie z "Gazetą Olsztyńską": "Przecież kobiety o coś walczą! Walczą o to, żeby kobieta mogła sama o sobie decydować. Zauważmy, jak to się odbyło w tak bardzo katolickich krajach, jakimi są Irlandia czy Hiszpania. Żyjemy w XXI wieku i powinniśmy, jak piszą kobiety na swoich sztandarach: dać im prawo wyboru". Ziajewski, jak widać, stawiał Polsce za przykład państwa, w których zalegalizowano aborcję na życzenie. Mimo to dwa lata później zagłosował za odrzuceniem projektu "Legalna aborcja. Bez kompromisów". Jesień 2020 r. przyniosła też piękny szpagat Rafała Komarewicza. Obecny poseł Polski 2050 napisał na Facebooku: "Nigdy nie byłem i nie będę za aborcją, ale nie chcę, by moje córki żyły w kraju, w którym nie mają prawa wyboru do decydowania o swoim życiu". Co to właściwie oznacza i jak może się przełożyć na głosowania - nie wiadomo. Na protesty w 2020 r. chodził też przecież Szymon Hołownia, chociaż niecały rok wcześniej deklarował, że jako prezydent zawetowałby ustawę liberalizującą aborcję.

Korzystałam z deklaracji posłów i posłanek na portalu mamprawowiedziec.pl, glosujzaaborcja.pl, z podsumowania głosowania w sprawie obywatelskiego projektu ustawy "Legalna Aborcja. Bez kompromisów" (aborcjanatak.pl), z wyników innych głosowań na stronie sejm.gov.pl oraz z wypowiedzi w mediach i mediach społecznościowych.

Więcej o: