Kwestia rozdziału Kościoła od państwa była często poruszana podczas tegorocznej kampanii wyborczej. Każda partia z demokratycznej opozycji (Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga, Lewica) mówiła o laicyzacji państwa i (w bardziej lub mniej zdecydowany sposób) o zakończeniu finansowania z budżetu państwa Funduszu Kościelnego. Za rządów Prawa i Sprawiedliwości wzrósł on z 128 mln złotych w 2015 roku do 216 mln złotych w 2023 roku. W umowie koalicyjnej podpisanej 10 listopada stwierdzono jednak jedynie, że "niezbędny jest rozdział Kościoła od państwa, oparty na zasadach wzajemnej niezależności oraz bezstronności państwa w sprawach przekonań religijnych i światopoglądowych". O napotkanych w tej sprawie problemach pisze "Newsweek".
- Różniło nas szczególnie podejście do kwestii religii w szkole i do spraw dotyczących aborcji. Trzecia Droga nie godzi się na radykalne posunięcia - powiedział w rozmowie z "Newsweekiem" jeden z autorów umowy koalicyjnej. Jak dodaje jednak, gdyby się nie różnili, to poszliby do wyborów "z jednego ugrupowania, nie z kilku". - A tak to trzeba się będzie po prostu dogadywać co do szczegółów - dodał.
Marek Sawicki z Polskiego Stronnictwa Ludowego powiedział w rozmowie z tygodnikiem, że "jeśli chcemy budować wspólnotę, musimy ją oprzeć na jakichś wartościach". A jego wartościami są - jak wskazał - Kościół i religia. Zapewnił też, że na pewno pozostanie im wierny. - W ciągu ostatnich ośmiu lat rządów PiS nasilił się sojusz tronu i ołtarza. Z tym że tron pomagał ołtarzowi, a odwrotnie to już nie. Niektórzy księża i niektóre parafie korzystały hojnie z pieniędzy państwowych, ale to było z powodów biznesowych, nie religijnych. Dlatego nie dołączę do chóru ateistów i ludzi wojujących z Kościołem - mówił marszałek senior.
W sprawie likwidacji Funduszu Kościelnego odparł, że "nie widzi przeszkód, aby o tym dyskutować". - Nawet jeśli zrobimy odpis z podatku zamiast Funduszu Kościelnego, w mojej ocenie nie możemy zabronić wiernym dokonywać dobrowolnych wpłat na Kościół - powiedział polityk PSL.
"Ale Fundusz Kościelny i nauczanie religii to niejedyne tematy związane z ograniczaniem roli Kościoła w państwie. Do nich zalicza się kwestię lekarzy postępujących zgodnie z klauzulą sumienia oraz sprawę zaostrzonego prawa aborcyjnego. Te punkty nie znalazły się również w umowie koalicyjnej. I również z powodu protestów Trzeciej Drogi" - opisuje tygodnik. - Jedyne, na co możemy się zgodzić, to powrót do tzw. kompromisu, czyli do ustawy sprzed zaostrzenia prawa aborcyjnego - mówił Sawicki i dodał, że "potem niech będzie referendum".
W poniedziałek w "Porannej rozmowie Gazeta.pl" o liberalizację prawa aborcyjnego była pytana Marta Lempart z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. - Mamy bardzo groźnych przeciwników w osobie marszałka Szymona Hołowni i Władysława Kosiniaka-Kamysza. Przypomnę, że pan Kosiniak-Kamysz kampanię na rzecz zakazu aborcji zaczął trzy dni po wyborach. My jeszcze milczałyśmy, a on już wrzeszczał na Donalda Tuska, że aborcji nie będzie, że oni się nigdy nie zgodzą - mówiła Lempart. Więcej w tekście poniżej: