W niedzielę jednym z gości Magdaleny Ogórek w programie "Minęła 20" był Arkadiusz Myrcha. Na antenie TVP Info poseł Platformy Obywatelskiej odniósł się do wywiadu Andrzeja Dudy, w którym m.in. brak przedstawicieli zwycięskiej partii w prezydium Sejmu i Senatu nazwał "specyficzną formą odwetu". - Możemy cały czas zaklinać rzeczywistość i cały czas wmawiać, że PiS będzie próbowało rządzić, ale tak nie będzie - stwierdził polityk PO.
- PiS jako partia zwycięska ma wyjątkowo niską skuteczność w Sejmie, przegrywacie chyba wszystkie głosowania. Większość wybrała marszałka Sejmu, podpisała umowę koalicyjną, ma większość w Senacie. Wszyscy to widzą, poza panem prezydentem - powiedział. W pewnym momencie prowadząca program wtrąciła się: "Przepraszam panie pośle, to ja prowadzę program i chcę to stanowczo zaznaczyć". - Jest jeszcze jedna rzecz: nie wprowadzać widzów w błąd. Umowę koalicyjną podpisaliście dopiero po spotkaniu z panem prezydentem. Więc pan prezydent miał prawo stwierdzić, że nie macie konsensusu - powiedziała Magdalena Ogórek.
W dalszej części Magdalena Ogórek mówiła o pomyśle zorganizowania referendum ws. skrócenia kadencji Andrzeja Dudy. Jej zdaniem temat "nagle zaistniał". Wówczas wywiązała się dyskusja między Arkadiuszem Myrchą a Iwoną Arent z PiS. - Myślę, że zaistniał już wcześniej, kiedy prezydent dokonywał pierwszych wyraźnych naruszeń konstytucji - mówił poseł KO, na co Arent poprosiła "o chociaż jeden przykład naruszenia konstytucji, jeden malutki". - Nieodebranie ślubowania od trzech prawidłowo wybranych sędziów - wskazał polityk. - A pamięta pan, jak wyglądały wybory... - nie odpuszczała jednak Arent.
- Ale przepraszam, kto prowadzi program? Pani czy pani koleżanka z PiS-u? Bo ja nie przyzwyczaiłem się, żeby w programach publicystycznych poseł zadawała mi pytania - powiedział poseł, zawracając się do Magdaleny Ogórek. Arkadiusz Myrcha stwierdził, że chciałby, aby w mediach publicznych zaczęły obowiązywać "stare, dobre zasady". - Ale jakie to były zasady, że Tomasz Lis leciał z tortem i kwiatami do Tuska? - zapytała prowadząca program. - Że wszyscy mieli równe szanse - odpowiedział poseł PO. - Nie ma pan racji. Nie każdy był zapraszany - stwierdziła Iwona Arent. Ogórek powiedziała, że "nie chce być stawiana w sytuacji, kiedy musi bronić swojej firmy". - Ale widzowie nas bronią - dodała.
Następnie goście "Minęła 20" zaczęli dyskutować na temat elektrowni atomowej w Polsce. - Za rządów PO powstała nawet spółka i chęci dobre były, żeby powstała elektrownia jądrowa, ale niestety pieniądze zostały rozkradzione, można tak powiedzieć - stwierdziła Iwona Arent, na co Arkadiusz Myrcha odparł, że "nie można tak powiedzieć", ponieważ nikt nie usłyszał zarzutów. - No a Aleksander Grad wziął pensję, przepraszam bardzo? - zapytała Magdalena Ogórek. Parlamentarzysta PO próbował zadać pytanie, jednak mu nie pozwolono. - Mogę skorzystać ze swojego przywileju i zadać pytanie pani poseł? - zapytał.
Nie. Przed chwilą pan mówił, że pani poseł nie może zadać panu pytania. Ja odbieram panu głos. Jak się panu nie podoba, to proszę nie przychodzić do tego programu
- odpowiedziała pracownica TVP.
Myrcha jednak nie odpuszczał i zaczął dopytywać: "Kto usłyszał zarzuty kradzieży?". - Pieniądze zniknęły. Kradzież a zniknięcie... - zaczęła Arent. - A, czyli pani wycofuje się ze swoich słów - wtrącił polityk KO. - Ale czy Aleksander Grad wziął pensję i jest elektrownia? - odbiła piłeczkę Arent. - A czy Sasin zmarnował 70 mln na wybory kopertowe? Pieniądze się rozpłynęły, 70 mln zł było i nie ma - zwrócił uwagę Myrcha.
W końcu na ostrą wymianę zdań zareagowała prowadząca Magdalena Ogórek. - Jeszcze raz pan mi przerwie, to będę musiała panu powiedzieć, że tu obowiązują zasady - podkreśliła. - Jeżeli pan nie szanuje reguł w tym studiu, proszę nie przyjmować więcej zaproszenia, ponieważ rozwala pan program - stwierdziła, dodając, że "nie chce wypraszać parlamentarzysty ze studia". - Nie będziemy tak rozmawiać. Pani poseł, proponuję, żeby nie mówić, pan poseł Myrcha się uspokoi. Może wypił coś pobudzającego przed programem. Melisę poproszę do studia - powiedziała. - Pan poseł Myrcha się awanturuje, a my chcemy o kluczowych dla Polski sprawach porozmawiać - dodała.