- Niezmiennie moim najważniejszym priorytetem jest zapewnienie i podnoszenie poziomu bezpieczeństwa Polski. I za kluczowe działanie w tym obszarze uważam konsekwentne wzmacnianie strategicznego partnerstwa z naszym głównym sojusznikiem, a więc ze Stanami Zjednoczonymi Ameryki. Bardzo mocno to podkreślam - mówił w czwartek prezydent Andrzej Duda. Jak dodał, "głównym naszym sojusznikiem w dziedzinie bezpieczeństwa, szczególnie militarnego, są Stany Zjednoczone Ameryki".
- I nie dajmy sobie wmówić, że może być nim ktoś inny. Nie będzie, proszę Państwa. Nikt nie ma takiego potencjału i nikt w najbliższym, rozsądnie ogarnialnym czasie spośród naszych dotychczasowych partnerów nie będzie go miał. Więc Stany Zjednoczone są tu partnerem absolutnie kluczowym. Ważne, aby partnerstwo ze Stanami Zjednoczonymi było budowane w oparciu o intensywnie rozwijaną współpracę polityczną, gospodarczą i wojskową. Pragnę jasno zaznaczyć, że nie zrezygnuję z rozwijania tej współpracy i w nadchodzącym roku będę nadal działał na rzecz wzmacniania więzi ze Stanami Zjednoczonymi - zaznaczył.
- Z mojego punktu widzenia, jako Prezydenta Rzeczypospolitej, nie ma absolutnie żadnego znaczenia, kto jest Prezydentem Stanów Zjednoczonych, to jest problem wyborców amerykańskich, kogo oni sobie wybiorą. Z mojego punktu widzenia ważne jest tylko to, żeby Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej miał z Prezydentem Stanów Zjednoczonych i ze Stanami Zjednoczonymi jak najlepsze relacje, bo to jest w polskim interesie. I nie ma znaczenia, w co wierzy Prezydent Stanów Zjednoczonych, jakie są jego przekonania ideowe, kogo lubi, a kogo nie, nie ma to żadnego znaczenia - przekonywał Andrzej Duda.
"Naprawdę uważam, że pan prezydent nie powinien się tak wypowiadać. Absolutnie ważne jest to, kto jest prezydentem USA i jakie ma podejście do spraw międzynarodowych. Dla nas ważny jest prezydent USA, który jest otwarty na świat, który szanuje sojusze, organizacje międzynarodowe, to leży w naszym interesie. Nie możemy się mieszać w amerykańskie wybory - to faktycznie wybór Amerykanów, jednak można powiedzieć to inaczej" - skomentował na platformie X Paweł Żuchowski, korespondent RMF FM w Stanach Zjednoczonych.
Żuchowski przypomniał też wypowiedzi byłego prezydenta USA Donalda Trumpa.
"Trump zadeklarował, że sprawę wojny Rosji z Ukrainą zakończy jeszcze przed swą inauguracją. Trump mógłby naciskać na Ukrainę w sprawie ustępstw terytorialnych. Powiedział, że zwróci się do europejskich sojuszników, by zrefundowali Ameryce koszt odtworzenia rezerw broni za pomoc Ukrainie. Ponadto Trump ogłosił, że "fundamentalnie zrewiduje" cel istnienia NATO i jego misję. Wyobraźmy sobie teraz, że wraca Trump i zaczyna realizować te zapowiedzi" - dodał korespondent RMF FM.