Według doniesień PAP, Rada Krajowa Lewicy Razem upoważniła posłów do głosu za wotum zaufania dla rządu. Podjęto także decyzję, że partia Razem nie wejdzie do rządu. Powodem stały się kwestie, na które nie uzyskano zgody i w efekcie nie zostały wprowadzone do umowy koalicyjnej.
- Zmiana władzy powinna dokonać się jak najszybciej, aby uniknąć niebezpieczeństwa, że środki europejskie przepadną. Nie ma powodu, żeby przeciągać zmianę władzy przez kolejne tygodnie. Dlatego Razem podjęło decyzję o głosowaniu za wotum w pierwszym możliwym terminie. Do rozmów programowych podeszliśmy gotowi na rozwiązania kompromisowe. Zależało nam jednak na gwarancji dla kilku priorytetowych dla Razem rozwiązań. Nie uzyskaliśmy tej gwarancji - powiedział PAP współprzewodniczący Razem Adrian Zadberg.
Politycy oceniają, że podczas rozmów atmosfera była przyjazna, ale nie udało się przekonać pozostałych partii do umieszczenia w umowie gwarancje, które są kluczowe dla Razem. Współprzewodnicząca partii Magdalena Biejat oznajmiła, że kwestiami spornymi, na które nie uzyskano zgody były:
Przedstawiciele partii Razem przekazali, że byli gotowi na wzięcie odpowiedzialności za konkretne resorty. Razem nie będzie obejmować pozycji ministerialnych bez gwarancji finansowania programów rządowych.
Ponadto Rada Krajowa Lewica Razem upoważniła posłów do stworzenia międzypartyjnego klubu Lewicy, który będą współtworzyć parlamentarzystki i parlamentarzyści Lewicy Razem. - Dobrze oceniamy współpracę na Lewicy i chcemy ją kontynuować - przekazał Adrian Zandberg. - W wyborach szliśmy ze wspólnymi postulatami: krótszy czas pracy, liberalizacja prawa aborcyjnego, wyższe płace, zwiększenie nakładów na ochronę zdrowia, skończenie z polityką w interesie banków i deweloperów. W nowych realiach będziemy się nadal wspólnie szukać w Sejmie większości dla lewicowych rozwiązań - zapewnił.
Jak informowaliśmy w artykule wyżej, w piątek 10 listopada po godzinie 12:20 parafowano umowę koalicyjną. - To jest pierwsza jawna umowa koalicyjna polskich rządów - oświadczył Szymon Hołownia. - Chcemy pokazać wszystkim, że idzie bezpieczna zmiana - dodał. Włodzimierz Czarzasty podkreślił, że nastał czas, w którym "trzeba wznieść się ponad podziały". - To umowa bardzo szerokiego kompromisu - mówił.