Prezydent Andrzej Duda zapowiedział w poniedziałek, że powierzy misję stworzenia nowego rządu obecnemu premierowi Mateuszowi Morawieckiemu. Na pierwszym posiedzeniu nowej kadencji Sejmu (w poniedziałek) Morawiecki poda się do dymisji, a później zostanie desygnowany przez prezydenta na nowego premiera. Następnie w ciągu dwóch tygodni odbędzie się głosowanie w Sejmie nad wotum zaufania. Arytmetyka sejmowa wskazuje, że Morawiecki to głosowanie przegra. Wówczas Sejm może już wybrać innego kandydata, którym najprawdopodobniej będzie przewodniczący PO Donald Tusk.
Obecna opozycja krytykuje Andrzeja Dudę za decyzję o wskazaniu w pierwszym kroku na Mateusza Morawieckiego, bo opóźnia to moment przejęcia władzy w Polsce przez koalicję KO, Trzeciej Drogi i Lewicy. To właśnie te trzy komitety wprowadziły do Sejmu łącznie 248 posłów, a zatem mają większość.
W opublikowanym we wtorek w "Dzienniku Gazecie Prawnej" wywiadzie poseł PSL Marek Sawicki (będzie prowadził poniedziałkowe obrady jako marszałek-senior) zasugerował, że istnieje rozwiązanie, które pozwoliłoby na szybsze powołanie nowego premiera wyłonionego z obecnej opozycji.
- Jeśli pan Morawiecki złoży już dymisję obecnego rządu, czy to na ręce moje jako marszałka-seniora, czy nowo wybranego marszałka Sejmu, i dostanie powołanie od pana prezydenta, to zgodnie z tym, co mówią mi konstytucjonaliści, nowy marszałek w ciągu 7 dni może zwołać posiedzenie Sejmu z jednym punktem obrad: konstruktywnym wotum nieufności dla rządu Mateusza Morawieckiego - przekonywał Sawicki. Jak dodał, mogłoby się to wydarzyć jeszcze przed expose Morawieckiego. - Wówczas nowy premier może już przedstawić pełen skład rządu i wygłosić expose - dodał parlamentarzysta.
Przypomnijmy, że konstruktywne wotum nieufności polega na zgłoszeniu, oprócz wniosku o wotum nieufności, także kandydata na nowego premiera. Głosowanie nad takim wnioskiem odbywa się najwcześniej po tygodniu od jego złożenia.
Konstytucjonaliści mają jednak wątpliwości co do metody wskazanej przez Marka Sawickiego. Wniosek o konstruktywne wotum nieufności można złożyć przeciwko premierowi, który wciąż pełni swoją funkcję. Tymczasem Mateusz Morawiecki formalnie w poniedziałek złoży dymisję, a nowy rząd nie będzie jeszcze powołany. Może to oznaczać, że ta ścieżka okazałaby się dla obecnej opozycji nieskuteczna. Poza tym, sceptycznie do pomysłu Sawickiego odnieśli się już m.in. szef klubu KO Borys Budka i prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
- To nie jest moja prerogatywa, to jest tylko sugestia, która wynika z moich rozmów z niektórymi prawnikami, konstytucjonalistami. (...) Uważam, że dzisiejsza większość parlamentarna powinna skorzystać z każdej możliwości skrócenia [procesu - red.] powołania nowego rządu, nawet jeśli to będzie tylko siedem dni - tłumaczył Marek Sawicki w środę w "Faktach po "Faktach" w TVN24.
Poseł dodał, że Mateusz Morawiecki powinien od razu zrezygnować z próby sformowania Rady Ministrów. - Jeśli pan premier Mateusz Morawiecki złoży rezygnację z tworzenia rządu następnego dnia po jego powołaniu, to nowy marszałek będzie mógł zwołać posiedzenie Sejmu w ciągu 7 dni, nawet 21 listopada. Jeśli jest już drugi krok w zakresie wyłonienia kandydata na premiera, jeśli pan prezydent obiecuje, że niezwłocznie kandydata powoła, jeśli Donald Tusk będzie gotowy z prezentacją rządu w ciągu 2-7 dni, to takiej prezentacji przed Sejmem może dokonać i może poprosić o wotum zaufania - powiedział poseł PSL w TVN24. Jak zaznaczył, "w jego ocenie Donald Tusk ma już gotowy gabinet".