Andrzej Duda podjął decyzję. Wskaże Morawieckiego? "W ten sposób będzie chciał go upokorzyć"

Andrzej Duda w poniedziałkowy wieczór wygłosi orędzie, w którym prawdopodobnie poinformuje o tym, komu powierzy misję tworzenia nowego rządu. Zdaniem wielu prezydent wskaże Mateusza Morawieckiego. - W ten sposób będzie chciał go upokorzyć - stwierdziła Joanna Scheuring-Wielgus. - Wtedy będzie jasne, że chodzi o to, by PiS miał czas na zamiatanie spraw pod dywan, przyznawanie odpraw i szukanie źródeł finansowania powiązanym środowiskom - ocenił Mariusz Witczak.

"Po przeprowadzeniu konsultacji i głębokim zastanowieniu, Andrzej Duda podjął już decyzję ws. tzw. pierwszego kroku. Decyzja jest ostateczna" - napisał na portalu X szef Kancelarii Prezydenta Marcin Mastelerek. Zgodnie z zapowiedziami polski przywódca w poniedziałek (6 listopada) o godz. 20 wygłosi orędzie, podczas którego ogłosi premiera nowego rządu. Jak mówił, stoi przed wyborem pomiędzy dwoma kandydatami - proponowanym przez Zjednoczoną Prawicę Mateuszem Morawieckim oraz popieranym przez opozycję demokratyczną Donaldem Tuskiem.

Zobacz wideo Duda wygłosił oświadczenie po konsultacjach: Mamy dwóch poważnych kandydatów

Andrzej Duda podjął decyzję. Wybierze Morawieckiego? "Gra na czas"

Dla wielu najbardziej prawdopodobnym scenariuszem wydaje się przekazanie misji tworzenia nowego rządu Mateuszowi Morawieckiemu. Politycy powiązani z Prawem i Sprawiedliwością wskazywali niejednokrotnie, że dotychczas na stanowisko premiera wybierany był przedstawiciel proponowany przez zwycięskie stronnictwo. Za takie uznaje się właśnie PiS, który w wyborach zdobył najwyższy wynik spośród wszystkich ugrupowań, uzyskując 35,38 proc. głosów.

Jak donosi Wirtualna Polska, przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Lewicy twierdzą, że jeśli Andrzej Duda w pierwszym kroku powierzy misję tworzenia rządu Mateuszowi Morawieckiemu, to upokorzy PiS. Zdaniem posła PO Mariusza Witczaka wskazanie Morawieckiego byłoby "graniem na czas". - Wtedy będzie jasne, że chodzi o to, by PiS miał czas na zamiatanie spraw pod dywan, przyznawanie odpraw i szukanie źródeł finansowania powiązanym środowiskom - stwierdził. - Nie wiem, co jest w głowie Marcina Mastalerka i Andrzeja Dudy, ale wiem, że prezydent ma dwie drogi. Albo wpisze się w wolę narodu, który zdecydował o odsunięciu PiS od władzy, albo będzie to droga pisowska - dodał.

Jak podkreślił w rozmowie z Wirtualną Polską rzecznik PSL, Miłosz Motyka liczy, że wieczorem Andrzej Duda wskaże Donalda Tuska. - Pan premier Morawiecki przechodzi do opozycji i jeśli dzisiaj otrzyma misję tworzenia nowego rządu, to będzie to bardzo złe działanie. To będzie upokarzające dla Mateusza Morawieckiego i nie będzie propaństwowe, bo PiS nie ma większości do stworzenia rządu - dodał. Z kolei Joanna Scheuring-Wielgus oceniła, że "ruchy prezydenta nie zawsze da się przewidzieć, bo czasami jest kapryśny w swoich działaniach". - Wydaje mi się, że Andrzej Duda powierzy misję tworzenia rządu Mateuszowi Morawieckiemu - stwierdziła jednak. - W ten sposób będzie chciał go upokorzyć - dodała posłanka Lewicy. 

Małgorzata Kidawa-Błońska z Koalicji Obywatelskiej w rozmowie z Onetem przyznała wprost, że "niczego" nie spodziewa się po orędziu. Andrzeja Dudę nazwała "zakładnikiem" PiS. - Możliwe, że pan prezydent ogłosi oficjalnie, kto będzie marszałkiem seniorem i tyle. Orędzie ani to, jaką decyzję podejmie prezydent, dla nas jako obywateli naszego kraju nie ma znaczenia. Prędzej czy później większość parlamentarna wybierze premiera. To jest czas, który tracimy - powiedziała. 

Były premier ostro o Morawieckim. "To, co mówi, jest żałosne. Świadczy o małości tego człowieka"

Włodzimierz Cimoszewicz, europoseł i były premier, zauważył w rozmowie z "Gazetą Wyborczą", że "jeśli Andrzej Duda desygnuje na premiera Donalda Tuska, do utworzenia rządu dojdzie szybko, może nawet jeszcze w przyszłym tygodniu". - Kaczyński może zareagować negatywnie, krytycznie, nawet jeżeli zdaje sobie sprawę z tego, że Duda w gruncie rzeczy nie ma innego wyjścia - dodał. Ocenił także ostatnie wypowiedzi Mateusza Morawieckiego.

- To, co mówi, jest żałosne. Świadczy o niezdolności do przyjęcia do wiadomości demokratycznego wyniku wyborów i woli ponad 11 milionów obywateli, którzy zagłosowali na partie krytykujące dokonania pana Morawieckiego. To po prostu świadczy o małości tego człowieka - podkreślił Włodzimierz Cimoszewicz. Przypomnijmy, Mateusz Morawiecki stwierdził, że zawsze był zwolennikiem kompromisu aborcyjnego, wniosek do Trybunału Konstytucyjnego był błędem, a co więcej, widziałby siebie w rządzie Kosiniaka-Kamysza.

Więcej o: