Były Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar w tegorocznych wyborach parlamentarnych uzyskał mandat senatora z ramienia Paktu senackiego. Zdobył dokładnie 628 442 głosów. Nowy senator był pytany w piątek w "Gościu Wydarzeń" na antenie Polsat News o swoją nową rolę w polityce. - Wreszcie na poważnie będziemy mogli porozmawiać o odbudowaniu praworządności - mówił.
- Po ogłoszeniu wyników miałem wrażenie, że 15 października dokończyłem kadencję Rzecznika Praw Obywatelskich - powiedział Adam Bodnar. - Wreszcie na poważnie będziemy mogli porozmawiać o odbudowaniu praworządności - dodał.
Nowy senator został zapytany o to, czy rozmawiał już z szefem Platformy Obywatelskiej Donaldem Tuskiem o swojej nowej roli. - Jestem umówiony na takie spotkanie, zobaczymy, co z tego będzie. Teraz myślę, że wszystko się decyduje - mówił. W kwestii ewentualnego objęcia fotela ministra sprawiedliwości odparł: - To jest decyzja, która należy do Koalicji Obywatelskiej. Ja mogę wykonywać różne zadania dotyczące praworządności, zarówno w rządzie, jak i w Senacie. Jest sporo do zrobienia, sporo do poukładania w Polsce. Jestem do dyspozycji - zapewnił.
Adam Bodnar mówił także o planach przywrócenia praworządności w Polsce. - To trzeba podzielić na dwa etapy. Pierwszy etap to jest najbardziej istotny z punktu widzenia odzyskania środków z Krajowego Planu Odbudowy. Tu po prostu trzeba zrobić to wszystko, co jest spodziewane ze strony społeczeństwa, ale także co ma znaczenie dla Komisji Europejskiej, aby pokazać dobrą wiarę w kontekście tego, co się w Polsce dzieje - powiedział gość Polsatu. - Trzeba będzie wykazać się dobrą wiarą. Ona powinna polegać na jasnych deklaracjach politycznych: władza ustawodawcza będzie robiła wszystko, aby być jak najdalej od władzy sądowniczej, że nie będzie wpływała na sądownictwo. Po drugie, trzeba zagwarantować kontrole nad środkami z UE - tłumaczył prawnik.
Jak określił, "nie da się naprawić od ręki tego, co było niszczone przez osiem lat". - Moi studenci nie pamiętają, czym był niezależny Trybunał. Dla wielu obywateli kojarzy się z instytucją, która nie działa albo wręcz jest memotwórcza. A jeżeli już się kojarzy, to z tym wyrokiem ws. dostępności legalnej aborcji. Kwestia odbudowania zaufania do instytucji to bardzo długi proces - zaznaczył Bodnar.