Arndt Freytag von Loringhoven został ambasadorem Niemiec w Warszawie we wrześniu 2020 roku. Zgodę ze strony polskiej dyplomata dostał po trzech miesiącach oczekiwania. Media informowały nieoficjalnie, że zwłoka ma związek z przeszłością ojca dyplomaty, który służył w Wehrmachcie.
- Wstrzymywanie zgody na mój przyjazd było wyjątkiem w historii Unii Europejskiej. Jeśli Polska nie wydałaby zgody, Niemcy długo nie miałaby ambasadora w Polsce - mówi dyplomata w opublikowanym w niedzielę wywiadzie dla Onetu. Freytag von Loringhoven dobrze wspomina spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą i przyznaje, że miał "dobre robocze kontakty również z członkami polskiego rządu".
Pytany, czy spotkał się osobiście z Jarosławem Kaczyńskim, były ambasador Niemiec w Polsce odpowiada: - Nie. Nie występowałem zresztą o takie spotkanie, bo nie zakładałem, że zostałbym przyjęty. Według moich informacji wstrzymywanie zgody na mój przyjazd było osobistą decyzją Jarosława Kaczyńskiego.
Ten wątek nie zostaje rozwinięty w rozmowie. W 2020 roku swoje ustalenia w tej sprawie przedstawiła "Gazeta Wyborcza". Dziennik pisał, powołując się na własne źródła, że "decyzja w sprawie przyjazdu nowego ambasadora Niemiec zapadła nie w gmachu MSZ przy alei Szucha, ale w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości przy Nowogrodzkiej". "W lipcu prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu ktoś pokazał tekst jednego z prorządowych periodyków o wojennej przeszłości starego Freytaga von Loringhovena, pod koniec wojny sztabowca, który służył w bunkrze Hitlera pod Kancelarią Rzeszy" - donosiła "GW".
W dalszych fragmentach wywiadu Freytag von Loringhoven krytycznie odnosi się do polityki Niemiec wobec Rosji za czasów poprzedniej kanclerz. - Wzywam kanclerz Angelę Merkel do wyjaśnienia, dlaczego z jednej strony rozumiała Władimira Putina lepiej niż ktokolwiek inny, bo tak często z nim rozmawiała, a jednocześnie zbudowała Nord Stream i nie zwiększała naszego budżetu obronnego. Wspominam, że kiedy kiedyś publicznie użyłem stwierdzenia, że Nord Stream to projekt czysto biznesowy, ludzie się ze mnie śmiali. Krytykuję obowiązkowe kwoty migracyjne na rok 2015. Krytykuję nasze przeciągające się wsparcie wojskowe dla Ukrainy. Mógłbym kontynuować - mówi dyplomata.
Jak ocenia, polityka Niemiec wobec Rosji "skończyła się w 2022 r. katastrofą niemieckiej polityki zagranicznej". Dalej przyznaje, że "Rosji udało się stworzyć bardzo potężne i wpływowe sieci w niemieckiej polityce, gospodarce i społeczeństwie". - Sprawa jest bardzo poważna i wymaga dokładnego zbadania - mówi.