W niedzielę 15 października odbyły się wybory parlamentarne. Frekwencja w wyborach do Sejmu wyniosła rekordowe 74,38 proc. Jak podała Państwowa Komisja Wyborcza, liczba głosów nieważnych (oddanych z kart ważnych) sięgnęła pułapu 370 217, co stanowi 1,69 proc. ogólnej liczby głosów. Dla porównania w 2019 r. frekwencja w wyborach do izby niższej parlamentu osiągnęła 61,74 proc., podczas gdy liczba nieważnych głosów zatrzymała się na 207 747, czyli 1,11 proc. ogółu.
Przyczyny unieważnienia głosów były różne. Najwięcej wyborców postawiło znak "X" obok nazwiska dwóch lub większej liczby kandydatów z różnych list (208 144). Nieco mniej było głosów unieważnionych z powodu niepostawienia znaku "X" obok nazwiska żadnego kandydata z którejkolwiek z list (144 870). Zdarzyły się również przypadki postawienia znaku "X" wyłącznie obok nazwiska kandydata z listy, której rejestracja została unieważniona (17 203).
Wyborcy mieli także możliwość głosowania korespondencyjnie lub za pośrednictwem pełnomocnika. Kodeks wyborczy pozwala na to osobom, które najpóźniej w dniu wyborów ukończyły 60 lat bądź posiadają orzeczenie o znacznym lub umiarkowanym stopniu niepełnosprawności. Jak wskazują przedwyborcze dane zgromadzone przez PKW, ok. 13 tys. obywateli zadeklarowało chęć udziału w wyborach z wykorzystaniem drogi korespondencyjnej. Z kolei głosowanie przez pełnomocnika zgłosiło 41 314 osób.
Ostatecznie spośród 12 136 głosów wysłanych do komisji, jedynie 10 809 trafiło do urny. Stało się tak, ponieważ duża część wyborców zapomniała o załączeniu oświadczenia o oddaniu głosu w sposób osobisty i tajny. Inne przyczyny unieważnienia głosów oddanych korespondencyjnie w tegorocznych wyborach to: brak koperty z kartami do głosowania, podpis innej osoby niż głosujący na oświadczeniu o głosowaniu korespondencyjnym, czy niezaklejenie koperty z kartą do głosowania. W lokalach wyborczych stawiło się natomiast 39 983 pełnomocników.