- Poważnie rozmawiamy na temat powołania własnego klubu. Wyborcza porażka Zjednoczonej Prawicy to początek bitwy o to, jak ma w ogóle wyglądać przyszłość prawicy w Polsce. Nie wyobrażam sobie, żeby miała ona twarz Mateusza Morawieckiego. W tym wyścigu na pewno weźmie udział Konfederacja - twierdzi rozmówca Wirtualnej Polski, współpracownik Zbigniewa Ziobry. Portal podaje, że informację o założeniu własnego klubu parlamentarnego przez Suwerenną Polskę potwierdził w trzech źródłach. Jeden z rozmówców podkreśla, że decyzja w tej sprawie nie zapadła. Dodaje przy tym, że "jeśli dojdzie do rozłamu, to od początku kadencji".
- Wynik może zakończyć cały projekt Zjednoczonej Prawicy, bo jego twarzą stał się Mateusz Morawiecki. On będzie symbolem tej porażki i nie wyobrażamy sobie zasiadania w tym samym klubie - twierdzi rozmówca portalu. Kolejny dodaje: - To będzie droga w jedną stronę, więc musimy rozważyć za i przeciw, ale mamy wrażenie, że lepiej rozumiemy internet i oczekiwania wyborców prawicy niż Morawiecki i jego ludzie, którzy stworzyli dwór.
We wtorek PKW podała ostateczne wyniki wyborów parlamentarnych. Prawo i Sprawiedliwość w niedzielnych wyborach parlamentarnych do Sejmu zdobyło 194 mandaty, z czego 18 przypadło politykom Suwerennej Polski. Koalicja Obywatelska - 157, Trzecia Droga - 65, Nowa Lewica - 26 i Konfederacja - 18. Ostateczne wyniki wyborów przedstawiła Państwowa Komisja Wyborcza. Prawo i Sprawiedliwość w wyborach do Sejmu uzyskało 35,38 procent poparcia, Koalicja Obywatelska - 30,70 procent, Trzecia Droga 14,40 procent, Nowa Lewica 8,61 procent, a Konfederacja - 7,16 procent. Pozostałe ugrupowania nie przekroczyły progu wyborczego.