We wtorek Państwowa Komisja Wyborcza podała oficjalne wyniki wyborów parlamentarnych. PiS w wyborach do Sejmu zdobyło 194 mandaty, Koalicja Obywatelska - 57, a Trzecia Droga - 65. Nowa Lewica zdobyła 26 miejsc, a Konfederacja - 18. Oznacza to, że partie demokratycznej opozycji mają większość, która umożliwia im stworzenie rządu.
Do wyników odniósł się na antenie Telewizji Republika Przemysław Czarnek. - Oczekiwaliśmy, mimo wszystko, tych 15 mandatów więcej. Około 210-215 mandatów pokazywały nam sondaże, jeszcze kilka dni przed wyborami, koło wtorku, środy - mówił szef MEiN.
Czarnek wielokrotnie podkreślał jednak, że to właśnie PiS jest "partią zwycięską, która po raz kolejny zwyciężyła". - To jest milion głosów więcej oddanych na naszą listę, niż na Koalicję Obywatelską, więc w związku z tym to jest znakomita ocena naszych rządów po czterech latach, tylko że nie o ocenę chodziło, a o możliwość dalszego rządzenia - kontynuował.
Jeśli chodzi o możliwość dalszego rządzenia: jako że wygraliśmy te wybory (...) w związku z tym spodziewamy się, że pan prezydent to właśnie nam i naszemu kandydatowi powierzy misję formułowania rządu, desygnuje naszego kandydata na prezesa Rady Ministrów i to my będziemy tworzyć rząd
- powiedział minister edukacji.
Pytany o to, z kim PiS mógłby wejść w koalicję i zbudować rząd, Czarnek uznał, że "jest z kim go tworzyć". - Jest Konfederacja, jest Polskie Stronnictwo Ludowe, a są też posłowie z Platformy Obywatelskiej, którzy są mniej zadowoleni albo niezadowoleni - przekonywał.
Czarnek podkreślił, że jego ugrupowanie rozmawia ze wszystkimi, zarówno z PSL, z Konfederacją, z Sojuszem Lewicy Demokratycznej, dzisiaj Nową Lewicą, jak i z Platformą. - Wydaje mi się, że jest tu duże pole do negocjacji i te negocjacje chyba już trwają - dodał.
Porannej Rozmowy i Zielonego Poranka możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu: