Pracownicy TVP mieli dostać instrukcję ws. Marszu Miliona Serc. Jest reakcja dyrektora stacji

"Domagam się (...) sprostowania owego nieprawdziwego przekazu oraz przeprosin" - napisał dyrektor TVP3 Lublin. To reakcja na doniesienia o instrukcji ws. Marszu Miliona Serc, którą mieli otrzymać pracownicy stacji. Przekazał je Jakub Stefaniak, kandydat Trzeciej Drogi do Sejmu.

W poniedziałek kandydat Trzeciej Drogi i były pracownik stacji Jakub Stefaniak ujawnił maile, które miały zostać wysłane do pracowników TVP3 Lublin przez dyrektora stacji Ryszarda Montusiewicza. Wynika z nich, że mieli dostać wytyczne dot. Marszu Miliona Serc. W instrukcji tej jest mowa o "frekwencyjnej klapie" oraz polecenie używaniu zwrotów "tylko" i "zaledwie" w odniesieniu do liczby uczestników.

Zobacz wideo Ile lat trzeba oszczędzać, żeby kupić mieszkanie? Analizuje Kasia Gandor

Jakub Stefaniak w rozmowie z Onetem podkreślił, że informacja ta pochodzi z wiarygodnego źródła. - Każdy, kto kiedykolwiek przebywał nawet jako gość w redakcji "Panoramy Lubelskiej", kojarzy komputer ze zdjęcia. Z moich informacji wynika, że ludzie tam w środku też już mają dość tego, co tam się wyprawia - powiedział. Również źródło Onetu potwierdziło prawdziwość maili.

Przypomnijmy, o "frekwencyjnej klapie" mogli usłyszeć również widzowie głównego wydania "Wiadomości" TVP.

Dyrektor TVP żąda przeprosin. Stefaniak: Powinien sam przeprosić

Do zarzutów odniósł się we wtorek szef TVP3. Jego oświadczenie pojawiło się na facebookowym profilu stacji. "Stefaniak Jakub (kandydat w wyborach do Sejmu RP z listy koalicji Trzecia Droga PSL-Polska 2050, okręg 6) skomponował swój nieprawdziwy przekaz - który opublikował 02.10. br., o godz. 11:40 na swoim koncie na platformie X (d. Twitter) - oparty na manipulacji sprokurowanej świadomie i - jak mniemam - z rozmysłem, w przekazie obrazowym i słownym" - napisał Ryszard Montusiewicz [pisownia oryginalna - red.].

"Stefaniak naruszył w ten sposób ewidentnie wizerunek TVP3 Lublin i mój osobisty. Domagam się od Stefaniaka Jakuba sprostowania owego nieprawdziwego przekazu oraz przeprosin" - dodał. Kandydat Trzeciej Drogi do Sejmu ma czas do 4 października do godz. 12:00, aby zamieścić sprostowanie. Nie wiadomo jednak, czy Montusiewicz zamierza podjąć kroki prawne, jeśli Stefaniak go nie przeprosi - tego nie napisał. Odniósł się za to do mediów, które informowały o sprawie. Stwierdził, ze to "znamienne", że "dały się tak łatwo nabrać na ów fałszywy przekaz". "[Montusiewicz] nie tłumaczy jednak, dlaczego wczoraj - mimo prób - nie odbierał telefonów, nie odpowiedział na maile i nie udzielił zainteresowanym mediom żadnego komentarza" - podkreśla Onet, który próbował się skontaktować redaktorem naczelnym stacji.

Co na to oświadczenie Jakub Stefaniak? Podkreśla, że nie zamierza przepraszać za swój wpis. - To pan Montusiewicz powinien przeprosić widzów telewizji i złożyć rezygnację. Ciekawe, że pan dyrektor nie podważa wiarygodności zdjęć, które opublikowałem. Jego oświadczenie odbieram jako próbę zastraszenia obywatela, który ujawnił kompromitujące dla TVP3 Lublin i samego dyrektora informacje, ale ja zastraszyć się nie dam - powiedział Onetowi. Jego zdaniem Montusiewicz powinien teraz "wytłumaczyć się ze swoich praktyk przed radą programową TVP3 Lublin, która dzisiaj [we wtorek - red.], po interwencji różnych środowisk została w końcu zwołana". 

Ile osób było na Marszu Miliona Serc? Zależy kto liczy

Ratusz Warszawy podtrzymał stanowisko, że w Marszu Miliona Serc wzięło udział około miliona osób. - Nasze szacunki pokazują bardzo jasno, że to stwierdzenie, że w kulminacyjnym momencie było około miliona osób na trasie tego marszu w żadnym stopniu nie jest przesadzone - przekazała rzeczniczka ratusza Monika Beuth. Wyjaśniła też, w jaki sposób dokonano szacunków liczby uczestników. - My to robimy szacunkowo. Przyjmujemy, że trasa, którą zmierzyliśmy przed marszem, wynosiła około 420 tysięcy metrów kwadratowych. Na takich demonstracjach przyjmuje się, że na każdym metrze są średnio dwie-trzy osoby, wystarczy sobie to przemnożyć i wychodzą nam te szacunki - wyjaśniła Monika Beuth i dodała, że w kulminacyjnym momencie uczestnicy i uczestniczki wypełniali całą trasę Marszu Miliona Serc: od ronda Dmowskiego do ronda "Radosława".

Stołeczna policja początkowo twierdziła, że nie poda liczby uczestników Marszu Miliona Serc. - Od kilku lat nie podajemy liczb. Nie widzę powodu, żebyśmy te liczby podawali oficjalnie czy nieoficjalnie - przekazał podinsp. Sylwester Marczak. W poniedziałek 2 października funkcjonariusze stołecznej policji przekazali, że "zawsze" szacują liczbę uczestników różnorodnych wydarzeń "na potrzeby zapewnienia stosownych sił niezbędnych do zabezpieczenia", ale podkreślili, że nie publikują wyników. Zaledwie chwilę później policja opublikowała szacowaną liczbę uczestników marszu. "Informacje podane w mediach pokrywają się z szacowaną frekwencją z godz. 12:00, tj. ok. 60 tys. na Rondzie Dmowskiego i ok. 40 tys. na trasie przemarszu. Zabezpieczyliśmy również przejazd ok. 470 autokarów" - brzmiał komunikat policji w mediach społecznościowych, który jest zbieżny z tym, co podali pracownicy TVP w swoich materiałach. 

***

Więcej o: