Oskar Szafarowicz powtórzył słowa bardziej doświadczonych polityków Zjednoczonej Prawicy, krytykując Marsz Miliona Serc. Działacz młodzieżówki PiS wniósł jednak także swój oryginalny wkład w próbę zdyskredytowania tego wydarzenia. 22-latek powołał się na statystyki, które nie znajdują pokrycia w rzeczywistości.
Gdy 1 października w Warszawie odbywał się Marsz Miliona Serc, politycy Prawa i Sprawiedliwości uczestniczyli w partyjnej konwencji w katowickim Spodku. Oskar Szafarowicz porównał oba wydarzenia i starał się wykazać wyższość imprezy zorganizowanej przez PiS. "W Warszawie marsz 100 tysięcy pustych (programowo) serc, gdy w Katowicach blisko 20 tysięcy zaangażowanych i gotowych do walki na finiszu polskich patriotów" - napisał na Twitterze Oskar Szafarowicz.
W swojej gorliwości 22-latek jednak grubo przestrzelił. Na stronie katowickiego obiektu możemy przeczytać, że trybuny tamtejszej hali widowiskowej mieszczą 11 016 osób. Szafarowicz w swoim wpisie "upchał" w katowickim Spodku dziewięć tysięcy osób więcej, niż faktycznie było to możliwe.
Oskar Szafarowicz wspomniał o "marszu 100 tysięcy pustych (programowo) serc". Wcześniej podobnego sformułowania w stosunku do Marszu Miliona Serc użył Ryszard Terlecki, o czym pisaliśmy. "Dziś serce Polski bije w Katowicach, a nie na spędzie pustych serc w Warszawie" - stwierdził poseł PiS.
Marsz Miliona Serc skrytykował również m.in. poseł Suwerennej Polski Janusz Kowalski, który nazwał to wydarzenie "totalną klapą frekwencyjną spędu hejterów i przebierańców Donalda Tuska spod znaku ośmiu gwiazdek".
Z informacji podawanych przez warszawski ratusz wynika, że Marsz Miliona Serc był największą demonstracją w historii Warszawy, o czym pisaliśmy. Urząd miasta potwierdził, że w wydarzeniu wzięło udział około miliona osób. Informowaliśmy również, że zdaniem przedstawiciela stołecznej policji manifestacja, mimo tak dużej liczby uczestników, była bezpieczna i przebiegła w spokojnej atmosferze.