Pozew w trybie wyborczym w tej sprawie złożyła kandydatka do Sejmu z list Lewicy Iwona Kaźmierska-Małyska. Sieradzki sąd okręgowy oddalił jednak jej wniosek. Uznano, że Jarosław Kaczyński nie musi prostować swoich słów, ponieważ wyraził swoją opinię, a zdania na temat sytuacji na granicy polsko-białoruskiej są podzielone. Zdaniem sądu wypowiedź prezesa Prawa i Sprawiedliwości nie wprowadza wyborców w błąd.
Wspomniany pozew dotyczył słów prezesa PiS z piątku. Przypomnijmy, Kaczyński stwierdził, że "ci, którzy robią takie filmy, są armią Putina". Polityk ocenił, że "każdy, kto tego nie potępi, znajduje się po antypolskiej stronie". - To jest strona tych, którzy chcą z naszego kraju zrobić kondominium naszych sąsiadów ze Wschodu i Zachodu, a Polaków zmienić z obywateli w ludność, podporządkowaną ludność - mówił.
- Chodzi o haniebne przedsięwzięcie, wpisujące się w przedsięwzięcie szersze. Polacy nie mają bronić swoich granic ani na zachodzie, ani na wchodzie. Czyli co z nami ma być? Co nam w gruncie rzeczy proponują? Co nam proponuje KO, cała ta koalicja antypolska, która dzisiaj skrada się do władzy? Proponuje nam wielkie nieszczęście i my musimy to wielkie niebezpieczeństwo odeprzeć na wszystkich poziomach - mówił z kolei w środę wicepremier, przed premierą filmu. Nazwał także najnowszy film reżyserki "haniebnym, obrzydliwym paszkwilem", w którym chodzi przede wszystkim o "obrazę polskiego munduru".
We wtorek natomiast Sąd Okręgowy w Warszawie na wniosek pełnomocników Agnieszki Holland wydał decyzję dotyczącą Zbigniewa Ziobry. Prokurator generalny otrzymał zakaz wypowiadania się na temat Agnieszki Holland i jej twórczości, w związku z wcześniejszymi kontrowersyjnymi porównaniami dotyczącymi m.in. filmu "Zielona granica". Sam minister sprawiedliwości ocenił to jako "zamach na wolność słowa". - To rozstrzygnięcie jest zamachem na wolność słowa, wolność debaty publicznej w Polsce, które gwarantuje nam konstytucja. To jest zaangażowanie się sądów w kampanie Donalda Tuska i PO, PSL, bo okazało się, że instytucje kontrolowane przez te partie łożyły finanse na film pani Agnieszki Holland. Dlatego chcą nam zamknąć usta. Nie zamkną, nie damy się zastraszyć - powiedział minister.