"Jako pełnomocnicy Agnieszki Holland informujemy, że Sąd Okręgowy w Warszawie wydał zabezpieczenie zakazujące Zbigniewowi Ziobrze wypowiadania się na temat Agnieszki Holland i jej twórczości, porównując ją do zbrodniczych reżimów autorytarnych" - poinformowali adwokaci Sylwia Gregorczyk-Abram i Michał Wawrykiewicz.
Wawrykiewicz zamieścił postanowienie, w którym możemy przeczytać, że sąd zdecydował się na udzielenie zabezpieczenia roszczenia o ochronę dóbr osobistych, do czasu prawomocnego zakończenia postępowania w tym przedmiocie.
Zakazano Ziobrze "publikowania na wszystkich swoich kontach w mediach społecznościowych, tj. X (wcześniej Twitter), Facebook, Instagram - postów, oświadczeń lub innych informacji na temat uprawnionej, lub jej twórczości filmowej w związku z wyreżyserowanym przez uprawnioną filmem pt. "Zielona Granica", w których następowałyby nawiązania, zestawienia lub porównania osoby uprawnionej, jej twórczości lub działalności ze zbrodniczymi reżimami autorytarnymi, znanymi z historii lub współczesnymi (np. III Rzesza, Związek Sowiecki, stalinizm, putinizn)". To samo tyczy się wypowiedzi publicznych, w tym w mediach.
Pełnomocnicy Holland mają teraz dwa tygodnie na złożenie pozwu o ochronę dóbr osobistych przeciwko Ziobrze. Jeśli tak się nie stanie - zabezpieczenie przestanie obowiązywać.
Sprawa ma swój początek we wpisie Ziobry w portalu X. "W III Rzeszy Niemcy produkowali propagandowe filmy pokazujące Polaków jako bandytów i morderców. Dziś mają od tego Agnieszkę Holland" - napisał minister sprawiedliwości.
Agnieszka Holland zapowiedziała wówczas pozew przeciwko politykowi. "Post Zbigniewa Ziobry w sposób oczywisty narusza moje dobra osobiste i stanowi zniesławienie. Nie mogę pozostać obojętna na tak otwarty i brutalny atak ze strony osoby piastującej w Polsce bardzo ważną konstytucyjną funkcję ministra sprawiedliwości i jednocześnie prokuratora generalnego" - napisała reżyserka. Holland domagała się opublikowania przez ministra oświadczenia z przeprosinami i zapłaty 50 tys. złotych na stowarzyszenie Dzieci Holocaustu. W przypadku braku przeprosin reżyserka miała wstąpić na drogę sądową i tak się właśnie stało.
Nieprawdziwa więc okazała się narracja Ziobry, który jeszcze we wtorek rano pisał, że "coś długo prawnicy Agnieszki Holland zwlekają ze złożeniem pozwu" za jego wpis o wywiadach Holland. Reżyserka - jego zdaniem - "promowała swój filmowy paszkwil szkalujący Polaków". "Może odkryli, że partnerem produkcji filmu jest niemiecka telewizja publiczna ZDF, ta sama, która wyprodukowała słynną propagandówkę 'Nasze matki, nasi ojcowie' o dobrych hitlerowcach i złych żołnierzach AK. A może mają trudności z przetłumaczeniem pozwu z cyrylicy na polski?" - pisał kilka godzin przed tym, jak sąd wydał zabezpieczenie.