Jacek Bartosiak może stracić doktorat. Dr Piegzik: Zasygnalizowałem wątpliwości PAN

Doktor Jacek Bartosiak, popularny w Polsce specjalista od geopolityki, może przestać być doktorem. Z ustaleń Gazeta.pl wynika, że jego praca doktorska i kluczowa książka mają być w istotnej części plagiatami. W poniedziałek oświadczenie wydał Michał A. Piegzik, który jako pierwszy zgłosił wątpliwości do wspomnianej rozprawy naukowej.

Jak informowaliśmy w Gazeta.pl, specjalista od geopolityki dr Jacek Bartosiak może utracić tytuł doktora. Jego praca doktorska i kluczowa książka mają być w istotnej części plagiatami.

Sam zainteresowany przyznał, że o sprawie dowiedział się z publikacji prasowej. "Dowiedziałem się o szczegółach postępowania dotyczącego mojego doktoratu, prowadzonego przez Komisję Etyki Rady Naukowej Instytutu Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk. Decyzja Komisji Etyki to jedynie rekomendacja dla Rady Naukowej do zajęcia się sprawą unieważnienia mojego doktoratu i nie przesądza stanowiska PAN w tej sprawie" - pisał. Ekspert stwierdził ponadto, że "do znaczącej większości pojawiających się w mediach zarzutów nie mógł się w żaden sposób ustosunkować, ponieważ nie został o nich poinformowany". 

W poniedziałek oświadczenie wydał Michał A. Piegzik, który jako pierwszy zgłosił wątpliwości do wspomnianej rozprawy doktorskiej. 

Zaczęło się od banalnej kłótni w internecie

Wątpliwości co do pracy doktorskiej Jacka Bartosiaka z 2015 roku i wydanej na jej podstawie rok później książki "Pacyfik i Eurazja. O wojnie", pojawiły się w maju tego roku. Zaczęło się od banalnego wydarzenia, czyli sporu o to, kto ma rację na specjalistycznym forum internetowym. W tym przypadku poszło o przyczyny wybuchu wojny na Pacyfiku pomiędzy USA i Japonią w 1941 roku. Dr Piegzik jest z wykształcenia prawnikiem i wykłada prawo rodzinne na Uniwersytecie Napier w Edynburgu, jednak hobbystycznie interesuje się tym konfliktem. Zna język japoński, podkreśla, że bada oryginalne japońskie dokumenty i wydał kilka specjalistycznych książek na ten temat w Polsce. Kiedy więc dr Bartosiak zarzucił mu braki w wiedzy, wywiązał się zaogniony spór. Skłoniło to dr. Piegzika do uważniejszego przyjrzenia się rozdziałowi książki "Pacyfik i Eurazja. O wojnie", w którym jego oponent opisywał genezę wojny na Pacyfiku. I stwierdził, że w jego ocenie jest on w znacznej mierze plagiatem anglojęzycznych analiz, głównie amerykańskich think-tanków. Do tego ma być pełen błędów jeśli chodzi o odpowiednie cytowanie i oznaczanie wykorzystania nie swojej wiedzy.

"Moja motywacja do sprawdzenia rozprawy doktorskiej miała wymiar czysto naukowy. Sprawa nie została zainspirowana przez nikogo poza mną samym. Jestem polskim naukowcem, który od lat pracuje na zagranicznych uczelniach" - rozpoczyna swój wpis. Dalej podkreśla, że nie uczestniczy w "debatach geopolitycznych" i odcina się od polskiego życia politycznego. Zapewnia, że nie staje również po żadnej ze stron sporu akademickiego.

Zobacz wideo "Ten film robi z nas bandę ciemniaków". Morawiecki kolejny raz odniósł się do "Zielonej granicy"

"Działając w interesie publicznym, zasygnalizowałem swoje początkowe wątpliwości dot. rozdziału 11.1 rozprawy doktorskiej p. Jacka Bartosiaka do ISP PAN, który to zdecydował się zaangażować w sprawę Komisję Etyki Rady Naukowej. Jej celem było zbadanie zasadności mojego zgłoszenia. W międzyczasie okazało się, że wątpliwości znacząco wykraczają poza wskazany rozdział, co zostało przeze mnie zasygnalizowane. Komisja Etyki poprosiła mnie o przedstawienie dowodów, co uczyniłem (...) Komisja Etyki nie miała wątpliwości co do moich dowodów, czego efektem jest dostępna publicznie uchwała wraz z rekomendacją Rady Naukowej" - pisze dalej dr Piegzik.

Jacek Bartosiak może stracić doktorat za plagiat

Dziennikarz Gazeta.pl Maciek Kucharczyk przekazał w czwartkowym tekście, że podczas posiedzenia Komisji Etyki Rady Naukowej ISP PAN były omawiane wyniki analizy 8 z 11 rozdziałów pracy doktorskiej dr. Bartosiaka, którą przeprowadził zespół pod przewodnictwem dr. Michała Piegzika. - Większe fragmenty skopiowanych treści znajdują się na łącznie około 290 z 400 przeanalizowanych stron rozprawy doktorskiej, co stanowi minimum 73 proc. objętości - napisano w podsumowaniu analizy.

W dokumencie zarzucono doktorowi m.in. kopiowanie całych akapitów z innych opracowań bez wskazania oryginalnego źródła, umieszczanie fikcyjnych przypisów, powoływanie się w przypisach na "prywatne rozmowy w Waszyngtonie, data ...", podczas gdy zaznaczone fragmenty pochodzić mają w rzeczywistości w całości bądź w większości z innego opracowania. Wskazano też na błędy merytoryczne (np.  nieprawidłowe przekłady z języka angielskiego, stosowanie oryginalnych angielskich zwrotów w języku polskim bez zrozumienia ich oryginalnego sensu). 

Komisja Etyki ISP podjęła uchwałę, w której "uznała konieczność rozpatrzenia przez Radę Naukową ISP PAN ważności decyzji o nadaniu dr. Jackowi Bartosiakowi stopnia doktora". Oznacza to formalnie zapoczątkowanie procesu, ale nie ostateczne decyzje. Jeszcze przed publikacją tekstu poprosiliśmy dr. Bartosiaka o komentarz. Odpowiedział wówczas, że nie otrzymał żadnej informacji z ISP PAN o wpłynięciu rzeczonej analizy zespołu dr. Piegzika, jak i o posiedzeniu Komisji Etyki.

Więcej o: