Duda o tym, co po wyborach: Chciałbym, żeby to był taki rząd, z którym będziemy jednak mieli wspólną wizję

- Prezydent nie jest samotną wyspą w Polsce, tylko musi współdziałać z władzą wykonawczą. Konstytucja też go do tego zobowiązuje, więc trzeba będzie współdziałać z rządem. Nie ukrywam, że chciałbym, żeby to był taki rząd, z którym będziemy jednak mieli wspólną wizję - mówił w wywiadzie dla "Super Expressu'' Andrzej Duda. Prezydent odniósł się również do słów Wołodymyra Zełenskiego, krytykujących Polskę, a także swoich planów po zakończeniu prezydentury.

Andrzej Duda udzielił wywiadu dla ''Super Expressu'', w którym odniósł się do wyniku wyborów parlamentarnych. Przyznał, że od tego, kto wygra wybory, zależy możliwość realizacji jego planów politycznych, a przede wszystkim programu.

- Pamiętajmy, że prezydent nie jest samotną wyspą w Polsce, tylko musi współdziałać z władzą wykonawczą. Konstytucja też go do tego zobowiązuje, więc trzeba będzie współdziałać z rządem. Nie ukrywam, że chciałbym, żeby to był taki rząd, z którym będziemy jednak mieli wspólną wizję, choćby właśnie prowadzenia polskich spraw międzynarodowych. Tutaj dobra współpraca ma bardzo istotne znaczenie. Natomiast proszę o wyrozumiałość. Mam swoje różne pomysły polityczne, które jednak utrzymam na razie w tajemnicy - podkreślał Duda.

Zobacz wideo Czy to koniec przyjaźni Dudy i Zełenskiego? Duda porównał Ukrainę do "tonącego, który brzytwy się chwyta"

Dodał, że bardzo czeka na moment prezydencji Polski w UE, a jego głównym priorytetem na najbliższe dwa lata jest współpraca atlantycka, zacieśnianie więzi pomiędzy Europą a Stanami Zjednoczonymi. Pytany o plany po zakończeniu prezydentury odparł, że będzie miał wówczas 53 lata, więc "będzie człowiekiem stosunkowo młodym i jakieś miejsce na ziemi będzie musiał znaleźć".

Duda: Nie zapominajmy, że Zełenski jest pod ogromną presją

Prezydent odniósł się również do napiętych relacji polsko-ukraińskich, a także wypowiedzi Wołodymyra Zełenskiego, który uznał, że Polska, blokując eksport zboża działa na rzecz Putina.

(Na początku maja Unia Europejska wprowadziła zakaz importu zboża z Ukrainy do Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji. Ograniczenia obowiązywały do 15 września. Dzień później w życie weszło rozporządzenie polskiego rządu w sprawie bezterminowego zakazu przywozu do Polski ukraińskich produktów rolnych. Ukraina zaskarżyła tę decyzję do Światowej Organizacji Handlu - przyp. red)

- Staram się to składać na karb emocji. Nie zapominajmy, że Zełenski jest pod ogromną presją. On wysyła ludzi na front, często na śmierć. Przecież codziennie giną tam ludzie. To nie jest też tak, że w czasie wojny znika opozycja i krytyczne spojrzenie na władzę - mówił.

Duda odniósł się także do słów Mateusza Morawieckiego, który powiedział, że Polska nie wysyła już sprzętu wojskowego do Ukrainy, bo teraz sama się zbroi.

- Ale to nie oznacza, że nie będziemy w ogóle przekazywać uzbrojenia Ukrainie. Kiedy stary sprzęt zostanie zastąpiony nowoczesnym, nie widzę problemu, by tamten wysłać Ukraińcom - wyjaśniał polski przywódca.

-  Musimy opanować emocje, bo pamiętajmy, kto najbardziej skorzysta na tym, jeśli drogi Polski i Ukrainy się rozejdą. Skutki mogą być tragiczne - podsumował prezydent.

Więcej o: