"Ostatnie oświadczenie kanclerza Niemiec Olafa Scholza narusza zasady suwerennej równości państw, stanowiącą fundament dobrosąsiedzkich stosunków i przyjaznej współpracy z Polską, zadeklarowanej przez rząd Republiki Federalnej Niemiec w traktacie z Polską z 1991 roku" - przekazał w niedzielnym wieczornym oświadczeniu szef MSZ Zbigniew Rau.
Polityk dodał, że "kompetencje kanclerza Niemiec w sposób oczywisty nie dotyczą toczących się w Polsce postępowań". "Oświadczenia w tej sprawie wskazują na próbę ingerencji w wewnętrzne sprawy Państwa Polskiego i toczącą się kampanie wyborczą w Polsce. W imię dobrych stosunków dwustronnych apeluję do kanclerza Niemiec o respektowania suwerenności Polski i powstrzymanie się od oświadczeń szkodzących naszym wzajemnym relacjom" - podsumował.
- Nie chcę, żeby Polska po prostu przepuszczała [migrantów - red.] dalej, a my będziemy następnie dyskutować o naszej polityce azylowej. Moim zdaniem, każdy, kto przyjeżdża do Polski, powinien być tam rejestrowany i tam przechodzić procedurę azylową - powiedział w sobotę kanclerz Olaf Scholz, wskazując tym samym, że nieprawidłowości przy przyznawaniu wiz tylko pogłębiały problem. Polityk zaapelował też o wyjaśnienie tego, co działo się w kwestii wiz.
Według Scholza, w zależności od aktualnej sytuacji "może być konieczne podjęcie dalszych środków na granicach, na przykład na tej granicy" [granicy z Polską - red.]. Polityk stwierdził również, że kwestię wiz należałoby omówić z polskimi władzami.
Kanclerz Niemiec zaznaczył, że jego kraj będzie przestrzegał prawa do azylu. Podkreślił także, że imigranci, którzy nie przestawią przesłanek do specjalnej ochrony lub są przestępcami, muszą zostać zawróceni do swoich krajów. Niemiecki polityk przyznał jednocześnie, że liczba osób przybywających do Europy, w tym do Niemiec, "dramatycznie wzrosła".