Wiceminister napisał, że po otrzymaniu pierwszych sygnałów o możliwych nieprawidłowościach w procesie wizowym w lipcu ubiegłego roku Centralne Biuro Antykorupcyjne rozpoczęło działania operacyjne. Doprowadziły one - jak podkreślił Paweł Jabłoński - do wszczęcia śledztwa, do postawienia zarzutów siedmiu osobom, cztery zostały tymczasowo aresztowane. Poinformował również, że postawione zarzuty nie dotyczą konsulów, czyli osób bezpośrednio odpowiadających za wydawanie wiz zarówno krajowych, jak i Schengen. Postępowanie - jak napisał wiceminister Jabłoński - dotyczy nieuprawnionego wpływu na urzędników konsularnych, którzy mieli rozpatrywać, poza kolejnością, wskazane wnioski wizowe.
Wiceszef MSZ napisał, że sam proces wydawania wiz nie budził wątpliwości prawnych, a osoby ubiegające się o wizy były sprawdzane przez służby pod kątem potencjalnego wpływu na bezpieczeństwo kraju, w szczególności związane z zagrożeniami terrorystycznymi. Według wiceministra postępowanie polskiej prokuratury dotyczy 268 wniosków wizowych, a w ciągu 1,5 roku prowadzonego śledztwa Polska wydała ponad 500 tysięcy wiz do pracy, z czego prawie 80 procent stanowiły dokumenty dla obywateli Ukrainy i Białorusi. Wiz krótkoterminowych Schengen wydano ponad 760.
W liście do unijnej komisarz wiceminister Paweł Jabłoński napisał też, że od 2021 roku trwa hybrydowy atak reżimu Aleksandra Łukaszenki na granicy polsko-białoruskiej z wykorzystaniem migrantów. Dzisiaj - jak stwierdził wiceszef MSZ - ta granica jest bezpieczna. Strzeże jej około 10 tysięcy polskich żołnierzy, prawie 5 tysięcy strażników granicznych i około tysiąca policjantów. Zbudowana została zapora.
Tylko w tym roku - jak poinformował wiceminister Jabłoński - Straż Graniczna zatrzymała ponad 540 osób pomagających w nielegalnym przekroczeniu granicy. Dodał, że szefowie gangów organizujących przemyt nielegalnych migrantów to najczęściej osoby z prawem pobytu w Niemczech i że polskie służby współpracują w tej sprawie z niemieckimi. Wiceminister spraw zagranicznych podkreślił, że dzięki działaniom rządu granica zewnętrzna Unii Europejskiej jest chroniona.
Unia Europejska przed kilkoma dniami zażądała od polskich władz wyjaśnień w sprawie tzw. afery wizowej. Polska miała dwa tygodnie na odpowiedź na żądanie Komisji Europejskiej w związku z zarzutami, iż urzędnicy polskich konsulatów mieli wydawać wizy Schengen migrantom za łapówki. Jak przekazała w tym tygodniu rzeczniczka Komisji Europejskiej Anita Hipper, "doniesienia o skandalu są bardzo niepokojące i rodzą pytania dotyczące zgodności z prawem UE". Dodała, że zarzuty skłoniły komisarz Unii Europejskiej do spraw wewnętrznych Ylvę Johansson do napisania listu do polskich władz "z prośbą o wyjaśnienia".
Wiceszef MSZ Piotr Wawrzyk został pod koniec sierpnia odwołany ze stanowiska i stracił miejsce na listach wyborczych PiS (dymisja zbiegła się z wkroczeniem funkcjonariuszy CBA do resortu). Jego usunięcie ze stanowiska było spowodowane tzw. aferą wizową, którą opisywaliśmy w Gazeta.pl. Z ustaleń portalu Onet.pl wynika, że Wawrzyk miał naciskać na polskich dyplomatów, by ci wydawali wizy wskazanym przez niego imigrantom.
"Zgodnie z jego wolą konsulowie mieli wydawać zgody na wjazd do Polski grupom konkretnych ludzi. W każdym mailu wymienionych jest kilkadziesiąt lub nawet ponad sto nazwisk osób, które mają zostać przyjęte przez konsulów jak najszybciej, poza kolejką" - pisał przed kilkoma dniami Andrzej Stankiewicz z Onetu.- Z materiałów procesowych i operacyjnych, które posiadamy, wynika, że nie ma cienia dowodu, by pan Wawrzyk uczestniczył w procederze przestępczym - komentował w sobotę w RMF FM minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro.