Radosław Sikorski był w czwartek (21 września) gościem programu "Kropka nad i" w TVN24. Polityk rozmawiał z Moniką Olejnik między innymi na temat afery wizowej. Uwagę widzów zwróciło jednak szczególnie zdjęcie, które eurodeputowany ustawił na półce za sobą. Fotografia pochodzi jeszcze z czasów, gdy Sikorski był członkiem rządu Prawa i Sprawiedliwości.
Na fotografii widzimy ówczesnego premiera Jarosława Kaczyńskiego, który wchodzi na spotkanie ze swoimi ministrami. Kaczyński ucałował dłoń ówczesnej ministerki spraw zagranicznych Anny Fotygi, a następnie z rozpędu prawie pocałował dłoń także Sikorskiego. Ten jednak odciągnął rękę i się zaśmiał. - Wprowadził mnie pan... - zaczął również rozbawiony Kaczyński.
Pojawienie się zdjęcia skomentował w mediach społecznościowych Roman Giertych, który będzie kandydował do Sejmu z ramienia KO w województwie świętokrzyskim, a więc będzie rywalem Kaczyńskiego. "Zobacz, Jarku. To nieprawda, że Radek cię nie lubi. Nawet twoje zdjęcie postawił na półce" - zadrwił na platformie X. Pod wpisem pojawiło się wiele rozbawionych komentarzy internautów.
Monika Olejnik zapytała swojego gościa, "jak patrzy na aferę wizową". Zdaniem Sikorskiego polega ona na trzech elementach. - Po pierwsze, na przyznawaniu ludziom, którzy wiz nie powinni dostać albo po uważaniu, albo nawet za pieniądze. Po drugie, na kupowaniu miejsc w kolejkach po wizy w polskich konsulatach. Ale po trzecie i najważniejsze, to to, że rząd PiS-u otworzył szeroko drzwi do masowej imigracji do Polski z Azji i Afryki, nie konsultując tego z Sejmem, nie przeprowadzając narodowej dyskusji, nawet nie publikując strategii migracyjnej - powiedział Sikorski. - PiS zdecydował, że Polska staje się krajem wieloetnicznym, że zapraszamy największą liczbę imigrantów spoza Europy w naszej tysiącletniej historii i teraz w tej sprawie chce referendum robić. To jest największy i najtrwalszy aspekt afery wizowej - podkreślił polityk.
Zdaniem Sikorskiego "najbardziej uderzająca jest pisowska hipokryzja". - Oni prezentowali tak, jak nacjonaliści w innych europejskich krajach filozofię, która była spójna, to znaczy "więcej dzieci, mniej migrantów". A zrobili dokładnie odwrotnie - dodał polityk. - Z drugiej strony ci, którzy przechodzili push-backi, mogli się znaleźć w Polsce, jeśli znaleźli pieniądze. To były te same osoby - dodała natomiast Olejnik. Sikorski zwrócił na to uwagę, że "1300 wiz przyznano w Mińsku".