Konsul, który ujawnił, jak w praktyce wyglądała afera wizowa i mechanizmy jej działania, rozmawiał z dziennikarzami OKO.Press. Na wstępie zaznaczył, że "w praktyce chodziło o migrantów, bo nikt, kto płaci agentowi 20 tys. zł za pomoc w uzyskaniu wizy, nie przyjeżdża na rok, tylko na dłużej". Urzędnik zastanawia się nad jednym, co według niego jest kluczowe dla całej sprawy: czy to była świadoma polityka rządu, czy samodzielna działalność kolegów wiceministra Wawrzyka.
Rozmówca portalu uważa, że proceder wydawania wiz poza kolejką w zamian za pieniądze ułatwiła zmiana przepisów w 2020 roku - wtedy MSZ umożliwiło ubieganie się o wizy pracownicze poza krajem pochodzenia i stałego zamieszkania, przez co liczba wniosków od obywateli państw trzecich zaczęła rosnąć. W praktyce rozpatrywano na przykład wnioski wizowe osób, które w danym kraju przebywały dopiero od tygodnia. Na zmianę prawa w 2020 roku nalegał MSZ - konkretnie Piotr Wawrzyk.
Na początku tego roku do placówki, w której pracuje rozmówca OKO.Press wpłynęło pismo z Departamentu Konsularnego MSZ z listą osób, które miały być obsłużone poza kolejką. W piśmie powoływano się na decyzję wiceministra Wawrzyka.
To wyglądało wątpliwie, bo nigdy wcześniej nie było takich poleceń. Pojawiły się bez wyjaśnienia: róbcie tak, bo tak mówi pan minister Wawrzyk. To trochę mało. [...] To byli właśnie obywatele państwa trzeciego, garstka ludzi. Rozpatrzyłem kilka z tych wniosków, nie wykluczając, że może chodzić o interes państwa. Wyglądało na to, że pochodziły od jednego agenta. Rozmawiałem też z tymi osobami. Okazało się, że to zwykłe wnioski o wizy pracownicze, nieróżniące się od innych oczekujących w kolejce. Nie wiadomo, dlaczego mielibyśmy wybierać akurat te osoby
- wyjaśnia konsul. Zdradził, że kiedy odmówił po raz kolejny wykonania zaleceń i poinformował o ryzyku korupcji, nikt nie zareagował. Urzędnik opisał również, jak dużą presję MSZ wywierał na zawieranie umów z firmami outsourcingowymi, by zwiększyć liczbę wydawanych wiz.
Bilet lotniczy, zezwolenie na pracę, ubezpieczenie - koszt kompleksowych usług u pośrednika za załatwienie wizy zamykał się w przedziale 15-20 tysięcy zł - wylicza konsul. Szacuje, że w skali globalnej agencje czerpią miliardowe zyski z tego procederu. "Z drugiej strony nie można im tego zabronić. To ta sama sytuacja jak wtedy, gdy Polacy migrowali do Anglii. Do końca nie wiadomo, komu zaufać. Może lepiej dogadać się z agentem, mieć to pewne, niż na miejscu szukać i ryzykować, że nic nie jest gotowe i ktoś cię będzie eksploatował?" - zastanawia się.
Piotr Wawrzyk został zdymisjonowany 31 sierpnia - po tym, jak CBA weszło do MSZ, by wyjaśniać korupcjogenny proces wydawania wiz dla setek tysięcy pracowników z państw Azji i Afryki. W tle tej sprawy - jak pisała "Gazeta Wyborcza" - jest 32-letni Jakub Osajda, odpowiadający za tworzenie Centrum Decyzji Wizowych związanych z systemem przyznawania wiz. Jak informował dziennikarz Gazeta.pl Jacek Gądek Wawrzyk i minister Zbigniew Rau forsowali Osajdę na ambasadora w Islandii. Kilka miesięcy temu Rau miał nawet szantażować prezydenta Andrzeja Dudę: albo Osajda na ambasadora, albo nie będzie żadnych ambasadorów. Również w czwartek 31 sierpnia do Ministerstwa Spraw Zagranicznych mieli wejść funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Przypomnijmy: zdymisjonowany wiceminister odpowiadał za sprawy konsularne i wizowe oraz okazał się autorem projektu rozporządzenia w sprawie ułatwień wizowych dla robotników tymczasowych z około 20 krajów, w tym krajów islamskich. Rozporządzenie zakładało możliwość zatrudnienia w Polsce do 400 tysięcy pracowników.
Z ustaleń CBA wynika, że co najmniej 200 z 600 cudzoziemców starających się o wizę do Polski skorzystało z usług polskiego pośrednika ze znajomościami w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, solidnie go opłacając. Prokuratura Krajowa w komunikacie podkreśliła, że w sprawie zatrzymano na razie jedną osobę - pośrednika. Śledczy nie ujawniają jego personaliów. Są jednak przekonani, że "nie działał w próżni" i współpracował z kimś w MSZ. Obecnie trwa analiza materiałów i sprzętu Piotra Wawrzyka, który zabezpieczyło CBA.
***